Gdy Urugwaj walczył z Niemcami o brązowy medal mistrzostw świata pomyślałem - właśnie tak powinien wyglądać futbol. Kiedy skończył się finał Holandia - Hiszpania dotarło do mnie, że futbol wygląda niestety tak. Czy może być inaczej?

Zasmuciła mnie Holandia i to bardzo. Kiedy już docierasz do finału, trochę niespodziewanie, kiedy jesteś krytykowany za styl, kiedy niewielu daje ci szansę na końcowe zwycięstwo, powinieneś przynajmniej próbować przejść do historii. Próbować przełamać stereotyp, zmienić wyobrażenia, zamknąć usta malkontentom. Ale też możesz wyrzec się wszystkiego co piękne do samego końca. Możesz zamienić się w maszynę do faulowania, maszynę bezmyślną.

Zastanawiam się jak Holandia chciała wygrać ten finał, jeśli w ogóle chciała. Dotrwać do karnych? Liczyć na jeden błąd? OK, Robben dwa razy uciekł obrońcom, ale to nie wszystko, potknął się na ostatniej przeszkodzie, czyli bramkarzu. Co trener Bert van Marwijk mógł powtarzać swoim piłkarzom przed tym meczem? Zabijcie futbol? Zabijcie piękno gry? Niestety, to bardzo prawdopodobne.

A Hiszpanie? Przyznam, że od mistrzów Europy oczekiwałem ciut więcej. Być może na EURO 2008 wyznaczyli pułap nieosiągalny dla innych i niepowtarzalny dla siebie. W RPA byli najlepsi, ale brakowało mi w nich pasji, z jaką czarowali widzów dwa lata temu. Te skromne wygrane Hiszpanii w fazie pucharowej są wyznacznikiem dzisiejszej piłki. Zdobyć prowadzenie, utrzymać je i jeszcze się nie zmęczyć.

Być może bez takiej gry nie można dziś osiągać sukcesów w futbolu. Ale to smutna konkluzja. I chyba nie do końca prawdziwa. Co prawda Ligę Mistrzów wygrał w tym roku technokrata Jose Mourinho i jego roboty z Interu, ale przecież rok temu triumfowała FC Barcelona, w której żyłach płynie gorąca krew, a chłodne kalkulacje są na drugim miejscu.

Zresztą finał nie powinien być podsumowaniem całego turnieju. Finały są zazwyczaj słabe. Giovanni van Bronkhorst powiedział, że finału się nie gra, finał się wygrywa. Finał jest ze świata dorosłych, dla których liczy się tytuł, statystyka, historia i pieniądze. Finał pocieszenia należy do świata dzieci. One marzą o szybkich rajdach, niesamowitych akcja i pięknych golach. Niestety dzieci zawsze dorastają, a dorośli tylko czasem potrafią stać się dziećmi.