Atak zimy w Gliwicach. Miasto zostało sparaliżowane po nagłych porannych opadach śniegu. W ciągu kilku godzin słuczek i wypadków było tyle, ile zwykle notuje się przez całą dobę. Policjantów ściągano z domów na dodatkowe dyżury.

Przed południem sytuacja znacznie się poprawiła. Ale nie dlatego, że służby drogowe zaczęły wreszcie pracować. Lód na ulicach zaczął znikać, bo... wzrosła temperatura.