I prezydent mylić się może.

"Możecie być dumni ze swojego miasta. Rozwija się port, stocznia..." - mówił w Szczecinie w czasie obchodów 27 rocznicy podpisania Porozumien Sierpniowych Prezydent Lech Kaczyński. Zamknąłem oczy i... przeniosłem się w czasie. Marzyłem. Gdy otworzyłem oczy - fakt widziałem piękne miasto. Ale dostrzegłem też uśmiech i zażenowanie na twarzach stoczniowców, którzy zgromadzili się pod bramą stoczni. A prezydent mówił dalej...

Wtedy i ja lekko uśmiechnąłem się. Przecież w ubiegłym roku stocznia przyniosła blisko 40 milionów strat. W tym jak podają niektóre źródła będzie to już 100 milionów złotych. Co więcej Prezydent wypowiedział te słowa w dniu, kiedy 30 stoczniowców z Gdańska zostało siłą wyprowadzonych z siedziby Komisji Europejskiej w Brukseli. Przyjechali bronić miejsc pracy. Unia chce ograniczyć produkcje w ich zakładzie. Ten sam problem dotyczy szczecińskiej stoczni, w której brakuje pieniędzy na nowoczesne spawarki i inny sprzęt potrzebny do budowy statków. Kontrakty są nierentowne. Prezydent zna jednak inny obraz stoczni niż jej pracownicy.

Pojawiły się też pogłoski, że w szczecińskiej stoczni zamiast statków mogą być budowane elementy do platform wiertniczych. Inni twierdzą, że Stocznia upadnie. Chciałbym wierzyć, że Prezydent to wróżka i że tak będzie w Szczecinie np. za rok.