Opublikowany na Wyspach Brytyjskich raport na temat nielegalnego wykorzystywania mózgów zmarłych pacjentów do celów naukowych wywołał prawdziwą burzę. Ten makabryczny proceder trwał co najmniej od lat 70. aż do roku 1999.

Sprawa wyszła na jaw dzięki usilnym staraniom niejakiej Eleine Isaacs, której chory mąż zmarł w 1987 roku. Wdowa odkryła, że - bez jej wiedzy i zgody - usunięto zmarłemu mózg. Organ miał być przeznaczony do celów naukowych, jednak - jak się okazało - nigdy go nie wykorzystano.

W sumie mózgi usunięto ponad 20 tys. pacjentów, którzy za życia cierpieli na choroby psychiczne, m.in. na depresję i zaburzenia nerwowe. Szpitale bez zgody rodzin zmarłych dostarczały organy laboratoriom uniwersyteckim i ośrodkom badawczym. Brytyjskie prawo zabrania patologom, wykonującym sekcje zwłok, zatrzymywania jakichkolwiek organów bez zgody rodziny zmarłego.

To nie pierwsza tego typu afera w brytyjskiej służbie zdrowia. Przed dwoma laty opublikowano raport na temat innego makabrycznego procederu w jednym ze szpitali w Manchesterze. W piwnicach szpitala znaleziono pozostałości ponad 3,5 tysiąca dziecięcych organów, wykradzionych z prosektorium po sekcji zwłok.

15:00