„Kawał ciężkiej roboty” czeka nowego selekcjonera „trójkolorowych” Laurenta Blanca - twierdzi największa francuska sieć telewizyjna TF1. Całkowicie odnowiona reprezentacja, do której nie dopuszczono ani jednego zawodnika z „mundialowej kadry”, przegrała z Norwegią 1:2.

Paryscy komentatorzy podkreślają, że po „aferze strajku trójkolorowych” w RPA Blanc chciał otworzyć nowy rozdział w historii francuskiego futbolu (średnia wieku piłkarzy nowej kadry nie przekracza 24 lat). Nie do końca mu się to jednak udało.

TF1 zauważa, że „młodzi grali z zapałem”, ale trzeba będzie połączyć ten zapał z doświadczeniem kilku tak znanych zawodników jak Frank Ribery, którzy byli w RPA i którzy - po symbolicznym odsunięciu ich przez nowego trenera - powinni teraz powrócić do reprezentacji Francji.

Potomkowie Wikingów wygrali z "trójkolorowymi" w towarzyskim meczu w Oslo. Dla Norwegii dwie bramki strzelił  Erik Huseklepp (50, 70); dla Francji - Hatem Ben Arfa (47).

Był to debiut Laurenta Blanca w roli selekcjonera reprezentacji Francji, w której nie zagrał żaden z piłkarzy występujących w tegorocznych mistrzostwach świata w RPA.

Składy obu drużyn:

Norwegia: Knudsen - Hoegli, Waehler, Hangeland, J.A. Riise - Hauger (90+1-Jenssen), Grindheim (62-Solli), B.H. Riise (87-Skjelbred), Huseklepp, Gamst Pedersen - Abdellaoue

Francja: Ruffier - Fanni, Rami, Mexes, Cissokho - Mvila (74-Cabaye) - Sissoko (46-L. Diarra), Nzogbia (46-Menez) - Nasri (79-Briand) - Hoarau (60-Benzema), Remy (46-Ben Arfa).