Jeśli ktoś chce szybko i dużo zarobić, a przy okazji jest jeszcze szczurołapem, powinien wybrać się do Bombaju. Temu miastu grozi bowiem inwazja szczurów. Etatowym "łapaczom" 5-krotnie podwyższono wynagrodzenie.

W Bombaju żyje 15 milionów ludzi. Szczurów jest na pewno znacznie więcej. Po ostatnich ulewach znacznie pogorszyły się warunki sanitarne. Istnieje więc obawa przed epidemią chorób zakaźnych, których wirusy mogą być roznoszone właśnie przez szczury. Dlatego też władze miasta podjęły kampanię deratyzacyjną, rekrutując nowych chętnych, którzy chcieliby się wcielić do działającej regularnie bombajskiej brygady szczurołapów.

Cenę za głowę gryzonia podniesiono z 1 do 5 rupii. Żeby dostać wypłatę, trzeba udowodnić jednak zgładzenie co najmniej 5 szczurów dziennie. Według władz Bombaju, w ciągu ostatnich dwóch tygodni antyszczurze komanda uwolniły miasto od prawie 5 tys. gryzoni. Zainstalowano 4 tys. pułapek oraz zagipsowano 17 tys. szczurzych dziur. Bilans więcej niż skromny.

Posłuchaj relacji specjalnego korespondenta RMF FM z New Delhi Grzegorza Dobieckiego:

00:55