Biblioteka ta pozornie niczym nie różni się od pozostałych. Na wysokich regałach leży ponad 12 tysięcy książek. Niektóre z nich oprawione są w przezroczystą folię, inne w szary, biblioteczny papier. Korzystający z tej biblioteki mają też do dyspozycji, jak wszędzie, katalog. Oczywiście są też bibliotekarze. I tylko kraty w oknach odróżniają tę bibliotekę od innych.

Co do pozycji wypożyczanych najchętniej z więziennej biblioteki zaskoczenia raczej nie było - kryminały przede wszystkim. Do tego jeszcze literatura sensacyjna, książki science-fiction oraz polska klasyka. Jak powiedział jeden z bibliotekarzy - którymi też są osadzeni - niespodzianką jest to, że często wypożycza się też książki psychologiczne. "Osadzeni w jakiś sposób chcą poznać swoją osobowość, swoje reakcje, emocje. Dosyć często sięga się po te książki". To nie koniec niespodzianek. Kiedy nasz reporter zapytał o autora polskiego najchętniej czytanego, padło nazwisko Miłosza. Na pytanie dlaczego czytają najczęściej słychać odpowiedź - "czegoś można się dowiedzieć, a poza tym czas szybciej mija".

To ile czytają osadzeni zależy oczywiście od samego aresztanta. Są tacy - i tych jest większość - którzy do biblioteki zaglądają rzadko i czytają mało. Tym najczęściej trzeba też pomagać w wyborze książek. Koneserzy to nieliczne przypadki, ale za to czytają wręcz za siebie i za innych, bo potrafią przeczytać od 10 do 12 książek tygodniowo. Jak dowiedział się nasz reporter jednym z najwięcej czytających aresztantów jest między innymi były senator Aleksander G. I dla odmiany słynny "Krakowiak" do biblioteki jeszcze nie zajrzał.

foto Archiwum RMF

17:50