Piłkarze Barcelony awansowali do finału klubowych mistrzostw świata. W półfinale Katalończycy pokonali meksykański zespół Atlante Cancun 3-1. W finale spotkają się z argentyńską drużyną Estudiantes de La Plata.

Tylko na początku półfinałowego starcia z Atlante kibice Barcelony mogli być zdenerwowani. Ich ulubieńcy już w piątej minucie stracili gola. Błąd Abidala i Valdesa wykorzystał Guillermo Rojas, który wbił piłkę do pustej bramki. Od tego momentu podopieczni Josepa Guardioli wzięli się do roboty i zaczęli atakować. Jeszcze w pierwszej połowie udało się wyrównać - ładnym strzałem z woleja popisał się Sergio Busquets. Tuż przed przerwą drugą bramkę dla Barcelony mógł zdobyć Dani Alves.

Po przerwie na boisku pojawił się, narzekający wcześniej na lekką kontuzję Lionel Messi. Wystarczyły dwie minuty, Argentyńczyk wykorzystał dokładne podanie i Barcelona objęła prowadzenie. Wynik meczu ustalił Pedro Rodriguez, który wykorzystał świetne podanie Andresa Iniesty. Dzięki temu trafieniu pochodzący z Teneryfy zawodnik przeszedł do historii jako pierwszy piłkarz, który w jednym sezonie zdobył bramki w sześciu rozgrywkach. 22-latek strzelał gole w Superpucharze Hiszpanii, Superpucharze Europy, lidze hiszpańskiej, Lidze Mistrzów, Pucharze Hiszpanii i w klubowych mistrzostwach świata.

W sobotnim finale turnieju w Abu Zabi Barcelona zmierzy się z Estudiantes de La Plata. Argentyńczycy awansowali już wcześniej po zwycięstwie nad koreańskim Pohang Steelers 2-1.