Film już teraz porównywany jest do Doktora Żywago prześwietnej powieści Borysa Pasternaka i jej późniejszych filmowych wersji. Niespełniona miłość, dramatyczne wybory i rozpadający się wokół świat, w którym wszystko co cenne niszczą bolszewickie hordy.

Nie widziałem filmu ,wybiorę się do kina w najbliższych dniach, ale recenzje są zachęcające. Po fatalnym 1612, ten film ma szansę nie tylko pokazać nowe spojrzenie na historię w Rosji, ale pokazać w sposób wciągający. Media opisują doskonałą grę Konstantego Chabienskiego, który zagrał admirała Kołczaka i Lizawietty Bojarskiej odtwarzającej postać Anny Timiriewej.

A co z romansem? Kołczak poznaje 22 letnią Timiriewą, ich miłość pozostaje niespełnioną, częściej do siebie piszą niż są razem. Admirał ma też żonę, ją także kocha. Podobnie jak w Doktorze Żywago bardzo trudno wydawać tu moralne sądy.

Wszystkie postacie chociaż wyidealizowane są historyczne. Kołczaka w lutym 1920 roku rozstrzelali bolszewicy. Oczywiście bez sądu, wystarczyło osobiste poruczenie Lenina.

Anna Timiriewa spędziła lata w łagrach bolszewickich. Zsyłano ją od wielokrotnie od 1920 do 1949 roku. W "przerwach" pomiędzy aresztowaniami pracowała jako bibliotekarka, archiwistka , malarka , bufetowa w teatrze. Zmarła w 1975 roku i przez całe życie pisała wiersze o swej niespełnionej miłości do Kołczaka.