"Nasze kalkulacje dotyczące reformy emerytalnej były błędne" - przyznał szef doradców premiera Donalda Tuska Michał Boni, który sam dokonał wyliczeń. Teraz zapowiedział zmianę tych założeń. Modyfikacji ulegnie między innymi podział składki emerytalnej. Więcej pieniędzy, niż wcześniej zapowiadano, ma trafiać do OFE po 2017 roku.

Zamiast 3,5 proc., jak wcześniej zapowiadano, do OFE po 2017 roku miałoby trafiać 5 proc. składki emerytalnej. To naprawdę dużo, bo teraz wynosi ona 7,3 proc. To nie jest kwestia oceny bieżącej sytuacji, tylko być może niedobrej kalkulacji - przyznaje Michał Boni.

W stosunku do zapowiedzi zmieni się także sposób dziedziczenia. Spadkobiercy będą mogli liczyć na gotówkę zarówno z OFE jak i tych pieniędzy, które zostaną zabrane do ZUS. Minister Boni nie zgadza się jednak na wybór inwestowania w drugim filarze, czego chciała minister pracy Jolanta Fedak. To będzie można robić jedynie w OFE.

Wolność wyboru dostaniemy w trzecim filarze, który zwolniony jest z podatku.