Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa na szkodę załogi złożyli dziś przedstawiciele Związku Zawodowego szczecińskiego "Gryfa" oraz "Solidarności".

Związkowcy chcą wyjaśnień, co stało się z 450 tys. zł, które znajdowały się na koncie funduszu socjalnego przedsiębiorstwa. Zgłosili również zaginięcie ok. 113 tys. zł, które winny znajdować się na koncie kasy zapomogowo - pożyczkowej - poinformował przewodniczący związku zawodowego pracowników "Gryfa", Zdzisław Piekarz. "Inna sprawa, której dochodzimy, to zaginięcie ok. 10 tys. zł ze składek związkowych, które potrącano z pensji pracowników. Nie mają także na swych kontach pełnych składek inne związki zawodowe działające w naszym przedsiębiorstwie" - powiedział Piekarz. Kolejny problem to 720 tys. zł, które były udziałem przedsiębiorstwa w ośrodku wypoczynkowym "Rybak" w Międzyzdrojach. Zdaniem związku zawodowego pracowników "Gryfa", nie wiadomo, czy udział był odpowiednio wykorzystywany i zagospodarowywany.

Władze się bronią

Likwidator przedsiębiorstwa Paweł Dmytrenko komentując doniesienie złożone przez związkowców powiedział, że może odpowiadać jedynie na pytania dotyczące okresu od kiedy pełni funkcję likwidatora - 19 października ub.r. Jego zdaniem, przedsiębiorstwu znajdującemu się w likwidacji konieczny jest spokój. Dmytrenko potwierdził, że związki zawodowe zawarły już wcześniej odpowiednie porozumienia z kierownictwem przedsiębiorstwa dotyczące możliwości wykorzystania funduszu socjalnego. Likwidator poinformował, że pobrał niewielką kwotę, zgodnie z porozumieniem i prawem, aby uregulować pilny problem dotyczący zwolnienia z aresztu statków znajdujących się w Vancouver w 

Kanadzie. Według niego, większość spraw dotyczy zaszłości. Dmytrenko zapewnił, że wszystkie należności wobec załogi i związków zawodowych będą regulowane w miarę poprawy sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstwa.

Sytuacja "Gryfa" jest trudna nie od dziś

Szczecińskie Przedsiębiorstwo Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich "Gryf" znajduje się od października ubiegłego roku w likwidacji. Sytuacja armatora jest krytyczna. Trzy jego statki cumujące w Vancouver zostały aresztowane. Obecnie poszukuje się chętnych do ich zakupu. Aresztowaniem zagrożone są także trzy inne jednostki znajdujące się w Montevideo w Urugwaju. Przedsiębiorstwo zadłużone jest wobec Urzędu Skarbowego, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, kontrahentów i rybaków. Aktualnie trwają zwolnienia grupowe. Pracownicy nie otrzymują uposażeń. Ratunkiem ma być sprzedaż jednostek. Przyczyną głębokiej zapaści finansowej stały się trudności z dostępem do łowisk i niska wydajność połowów.

Foto RMF FM

20:35