Wczoraj indeks WIG20 zyskał prawie 1,7 procent, ale w ciągu tygodnia stracił 5,2 procent. Wczorajsza sesja na giełdzie to sygnał, że przynajmniej na jakiś czas mamy spokój. Podczas minionego tygodnia akcje na GPW potaniały tak bardzo, że inwestorzy zaczęli je kupować jak na promocji, licząc na szybki zysk.

W krytycznym momencie WIG20 miał tygodniową stratę przekraczającą 13 procent. Sytuacja się jednak odwróciła i wczoraj nikomu nie przeszkadzały nawet tak złe wiadomości jak całkowite zatrzymanie wzrostu gospodarczego we Francji, czy prawie 7-procetowe skurczenie się greckiej gospodarki.

Widać to było także po spokojnej końcówce tygodnia w Stanach Zjednoczonych i Azji. Punktem zwrotnym minionego tygodnia okazał się czwartek, kiedy na rynku na poważnie zaczął interweniować Narodowy Bank Szwajcarii. Wojnę spekulantom wypowiedziały także europejskie władze, które w ekspresowym tempie zakały zarabiania na spadkach, a Włosi i Portugalczycy w końcu ogłosili plany bolesnych reform zakładające wysokie podwyżki podatków, czy na przykład podniesienie wieku emerytalnego.