Gigantyczny wyciek ropy w Brazylii. Z jednej z rafinerii wyciekło do rzeki w pobliżu miasta Curitiba, w południowej części kraju, ponad 4 miliony litrów ropy.

Do wycieku doszło w niedzielę późnym popołudniem czasu lokalnego. Jak podkreśla prezes rafinerii Petrobras cały czas trwa akcja ratownicza:

"To prawda, że tak jak zawsze, akcja oczyszczania mogłaby być prowadzona szybciej i lepiej. Najlepiej byłoby jednak gdyby do tego wycieku w ogóle nie doszło"

Dyrekcja rafinerii wszczęła już dochodzenie w sprawie przyczyn wycieku - raport w tej sprawie ma zostać opublikowany w ciągu najbliższych kilku dni. Rzeka do której wyciekła ropa jest dosłownie czarna. Mieszkańcy okolicznych wiosek mówią, że smród ropy jest tak intensywny, iż trudno jest normalnie oddychać.

Do zatrucia wód doszło także w północnej Francji, gdzie zwolnieni pracownicy jednej z fabryk tekstyliów wylali silnie trujące substacje do potoku wpadającego do rzeki Moza. Zdaniem obrońców środowiska trzem krajom, przez które przepływa rzeka - Francji, Belgii i Holandii może grozić ekologiczna katastrofa Nie wiadomo dokładnie ile kwasu siarkowego zostało wlanego do potoku - niektóre doniesienia mówią o pięćdziesięciu sześciu tysiącach litrów. Mieszkańcy okolicznych wsi już rozpoczęli ewakuację. Tymczasem zwolnieni robotnicy grożą także wysadzeniem fabryki w powietrze, jeśli nie dostaną szczodrych odpraw. Domagają się około 30 tysięcy dolarów od osoby.

11:10