Bydgoski biznesmen Mirosław S. który prawie dwa lata temu został skazany na trzy lata więzienia za przekupstwo oficera UOP-u ciągle cieszy się wolnością. Wszystko wskazuje na to, że wszelkimi możliwymi sposobami biznesmen nadal będzie unikał więzienia.

Dziś sąd w Bydgoszczy miał zdecydować czy można uwzględnić jego wniosek o odroczenie kary, ze względu na stan zdrowia. Mężczyzna przedstawił zaświadczenie, że jest chory na żółtaczkę, jednak biegli z wrocławskiego zakładu medycyny sądowej stwierdzili, że choć chory, Mirosław S. może pójść do więzienia. Sąd odłozy podjęcie decyzji do jutra. O bydgoskim biznesmenie Mirosławie S. zrobiło się głośno w zeszłym roku, ale z innego powodu. Prasa donosiła, że prezydent Kwaśniewski przyśpieszył procedurę jego ułaskawienia. Minister sprawiedliwości - Lech Kaczyński, ujawnił wtedy, że prezydent najpierw zastosował wobec Mirosława S. ułaskawienie w normalnym trybie, a następnie zmienił tryb na szczególny, w którym procedura jest szybsza, a prezydent może pominąć opinię sądu. W końcu jednak prezydent Kwaśniewski nie ułaskawił bydgoskiego biznesmena. Sprawa prezydenckiej łaski, wywodząca się wprost z feudalizmu - budzi coraz większe spory.

17:25