Południowokoreańska policja rozbiła demonstrację ponad ośmiu tysięcy pracowników dwóch największych banków w kraju. Strajkujący protestowali przeciwko połączeniu tych instytucji.

Demonstrujący pracownicy pięć dni temu rozpoczęli okupację budynku szkoleniowego banków w Ilsan niedaleko Seulu. Obawiali się masowych zwolnień w wyniku połączenia instytucji. Specjalne oddziały policji wdarły się na teren obiektu. Aresztowano co najmniej pięciu przywódców związkowych. Jednocześnie zarząd banku nakazał strajkującym, by jutro przyszli do pracy. Zapowiedziano także kary dla tych, którzy nie spełnią tego polecenia. Sytuacja jest na tyle poważna, że głos zabrał prezydent Kim Dae Dzung. Ostrzegł, że związki zawodowe nie mogą ingerować w decyzje zarządu banków i akcjonariuszy. Podkreślił, że takie działanie może podważyć zaufanie społeczności międzynarodowej do Korei Południowej.

Foto EPA

10:00