​Rada Polityki Pieniężnej na dzisiejszym posiedzeniu podejmie kolejną decyzję dotyczącą stóp procentowych. Rynek oczekiwał przez długi czas podwyżki o przynajmniej 50 punktów bazowych. W obliczu jednak rosyjskiej inwazji na Ukrainę i sporego osłabienia złotego, niewykluczone, że władze monetarne podejmą bardziej radykalne kroki. Eksperci spodziewają się podwyżki o nawet 100 punktów bazowych, a pojawiają się nawet sugestie bardziej stanowczych działań.

24 lutego Rosja najechała na Ukrainę, a w odpowiedzi m.in. Unia Europejska i Stany Zjednoczone nałożyły sankcje np. na rosyjskie banki. Konflikt zbrojny to nie tylko tragedia humanitarna, ale też potężne zawirowania na rynkach. Waluty i indeksy giełdowe całego regionu spadły. W poniedziałek euro po raz pierwszy kosztowało 5 zł, do tej granicy zbliżył się także frank szwajcarski, a dolar był powyżej 4,60 zł.

Narodowy Bank Polski, by ratować złotego, przeprowadził kilka interwencji walutowych odsprzedając waluty zagraniczne. Działania te jednak przynosiły tylko chwilową ulgę. Dzisiaj oczekiwana jest decyzja Rada Polityki Pieniężnej ws. stóp procentowych, co może wzmocnić złotego, ale kosztem wyższych rat kredytów.

Obecnie stopa referencyjna jest na poziomie 2,75 proc. O ile wzrośnie dzisiaj? Rynek długo oczekiwał, że RPP podniesie je w marcu o 50 punktów bazowych. To było jednak jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainie. Obecnie, w obliczu bardzo słabego złotego, pojawiają się oczekiwania na nawet bardziej stanowcze ruchy.

Analitycy Banku Pekao spodziewają się, że Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy o 1 pkt procentowy, co byłoby najwyższą podwyżką w obecnym cyklu. Do rangi głównego problemu urasta kwestia kursu walutowego. Jego poziom i dynamika stwarzają obecnie ryzyko pogłębienia szoku cenowego, a dotychczasowa, skoordynowana interwencja NBP i MF nie wystarczyła, by zrównoważyć wzrost premii za ryzyko i słabszy wzrost gospodarczy. Z tego względu uważamy, że RPP zdecyduje się wykorzystać ścieżkę stóp procentowych do wpłynięcia na dynamikę tych procesów - piszą.

Podobnie uważają ekonomiści banku PKO. Naszym zdaniem, biorąc pod uwagę utrzymywanie się presji na złotego, RPP wybierze wariant "przyspieszenia" przebiegu cyklu zaostrzania polityki pieniężnej, aby przeciwdziałać bieżącej presji na rynku walutowym. Później podwyżki mogą się szybko zakończyć - piszą eksperci.

Mniej zdecydowanych działań RPP spodziewają się eksperci mBanku, którzy oczekują podwyżki o 50 punktów bazowych. Jak to zniesie kurs? Prawdopodobnie w pierwszej reakcji niezbyt dobrze. Większa skala podwyżek stóp procentowych (bliższa tej oczekiwanej przez rynek lub nawet wyższa) być może miałaby pozytywne przełożenie na kurs, ale prawdopodobnie tymczasowe - mogłaby prowadzić do zwiększenia apetytu rynkowego na dalsze, bardzo zdecydowane ruchy. Dodatkowo, bardziej zdecydowane zacieśnienie polityki pieniężnej prowadziłoby do dalszego cięcia prognoz (coraz bardziej zdecydowane spowolnienie), co samo w sobie byłoby dla złotego negatywne - piszą.

Podwyżka stop procentowych o 0,5 pkt proc. oznaczałoby, że rata kredytu na 300 tys. zł na 25 lat zwiększyłaby się o ok. 100 zł. W scenariuszu wzrostu o 1 pkt proc. kredytobiorcy straciliby z kieszeni już dwa razy tyle. Rata przekroczyłaby 2 tys. zł, choć jeszcze przed październikiem (gdy rozpoczął się cykl podwyżek) wynosiła ponad 1400 zł.

RPP musi podejmować zdecydowanie kroki nie tylko przez słabego złotego, ale także rosnącą inflację. Ta w styczniu wyniosła 9,2 proc., a i tak była niższa przez rządowe tarcze antyinflacyjne. W obliczu kryzysu ukraińskiego wszyscy oczekują, że w najbliższych miesiącach zobaczymy dwucyfrowe odczyty. Sytuacja będzie jeszcze gorsza, jeśli władze nie przedłużą tymczasowych obniżek podatków na żywność, prąd, gaz i benzynę.

Kluczowa będzie także środowa konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego, który może uspokoić rynek i nakreślić ścieżkę podwyżek stóp procentowych w kolejnych miesiącach.