Orbis Travel sprzedawał wycieczki poniżej kosztów, przez to tracił pieniądze - twierdzi Sebastian Król z Enterprise Investors, który był głównym inwestorem w spółce. Podkreśla, że próbował rozmawiać z Orbis SA na temat pomocy dla biura podróży, ale nie widział chęci współpracy. O zarzutach ze strony Orbis SA mówi: Jestem zdumiony ich postawą.

Krzysztof Berenda: Dlaczego biuro Orbis Travel musiało ogłosić upadłość?

Sebastian Król: Na takie pytania powinien odpowiadać zarząd. Spółka była w bardzo trudnej sytuacji na początku roku. De facto nie miała żadnego produktu, nie sprzedawała nic w swoim produkcie wyjazdowym. Próbowaliśmy ją ratować. Zainwestowaliśmy mnóstwo czasu i wysiłku, aby przygotować odpowiednią ofertę. Okazało się, że spółka, którą myśleliśmy, że kupujemy, okazała się dużo gorsza. Aktywa netto były dużo niższe, niż miały być. Strata w 2009 roku była większa, niż miała być. Dziura finansowa okazała się znaczna. Rok 2010 jest bardzo trudny dla turystyki. Wszystkie te katastrofy, które zdarzyły się w Polsce, nie pomagały. Gorące lato sprawiło, że mnóstwo Polaków zdecydowało się na wakacje w kraju, co także nie było pomocne. Dodatkowo część partnerów spółki zażądała sporych przedpłat za swoje usługi, co spowodowało, że spółka musiałaby zamrozić około 20 mln złotych, na co spółka nie mogła sobie pozwolić. Stąd decyzja. Gdyby pan redaktor dokładniej wczytał się w komunikat prasowy zarządu, zauważyłby Pan, że spółka nie złożyła wniosku o upadłość z powodu braku wypłacalności. Podanie zostało złożone z powodu niemożności kontynuowania działalności. Spółka wiedziała, że nie posiada odpowiednich zasobów, aby tworzyć tak wielkie depozyty.

Krzysztof Berenda: Z waszej perspektywy, jakie błędy popełnił zarząd? Za mało sprzedawał swoich wycieczek? Były za drogie, za tanie?

Sebastian Król: Jest zdecydowanie za wcześnie na takie wnioski. My bardzo intensywnie pracowaliśmy z zarządem. Wiele rzeczy nam się udało, pewne rzeczy niestety nie. To był bardzo trudny rok, spółka wychodziła z niebytu. Jak dzisiaj czytam, że spółka Orbis Travel jest jednym z największych operatorów, to cieszę się, że ludzie wciąż kojarzą tą nazwę. Niestety ona ma tylko trzy procent udziałów na polskim rynku. Tak naprawdę jest jednym z najmniejszych operatorów. Marka ma jednak ogromną siłę i wciąż przyciąga uwagę.

Krzysztof Berenda: Jaka przyszłość czeka teraz Orbis Travel? Orbis SA zabrał markę handlową. Planujecie ostateczną likwidację, czy powstanie inne biuro podróży? Czy spółka zamierza kontynuować swoją działalność?

Sebastian Król: Gdybyśmy byli zdecydowani to na pewno podjęlibyśmy odpowiednie kroki. Fundusz nie podjął takiej decyzji. Poszukiwaliśmy innego inwestora, zarówno branżowego, jak i finansowego. Nikt nie wykazał zainteresowania, a negocjacje trwały do wczorajszej nocy. Efektem złożenia wniosku o bankructwo będzie rzeczywista likwidacja spółki.

Krzysztof Berenda: Orbis SA twierdzi, że nie chcieliście wspomóc finansowo spółki Orbis Travel, pomimo że oni coś takiego proponowali. Powiedzieli, że oni się dołożą, jeżeli Enterprise Investors też zainwestuje. Czy to prawda?

Sebastian Król: Ja jestem zdumiony postawą Orbisu. Rozpocząłem rozmowy z Orbisem w lecie na temat wspólnej pomocy dla spółki Orbis Travel. Proponowałem pakiet inwestycji po naszej stronie, ale oczekiwałem elastyczności i pewnej współpracy i współfinansowania w zakresie umorzenia bądź przyspieszenia płatności, które Orbis był zobowiązany w stosunku do spółki. Przez cztery tygodnie nie byłem w stanie z nikim się porozumieć, bowiem trwały wakacje. Następnie, w wyniku znikomej elastyczności, którą Orbis zaczął wykazywać pod koniec tego czwartego tygodnia, okazało się, że fundusz nie zdecydował się na kontynuowanie inwestycji. Wówczas zacząłem być bombardowany propozycjami z Orbisu - każdego dnia lepszymi. Orbis miał już świadomość, że po naszej stronie decyzja zapadła, dlatego śmiem wątpić w ich szczerze intencje współfinansowania i pomocy. Nie wiem, czy była to próba PR-owego załatwienia sprawy, bo było wiadomo, że my już nie zainwestujemy.

Krzysztof Berenda: Czytałem pana wypowiedź, że spółka poniżej kosztów sprzedawała swoje usługi. Czy to jest prawda?

Sebastian Król: Ta wypowiedź została źle przepisana. Ja twierdziłem, że rynek jest bardzo trudny, że jest dużo nadmiernych mocy przerobowych na rynku. Jest za dużo wycieczek w stosunku do ilości pasażerów. Na rynku były bardzo niskie oferty cenowe i wiele firm sprzedawało oferty poniżej kosztów. Część oferty Orbisu Travel także była sprzedawana poniżej kosztów, ale nie chciałbym tego uogólniać.

Krzysztof Berenda: Ile na tym straci Enterprise Investors?

Sebastian Król: Wszystko. Wszystko, co zainwestowaliśmy w Orbis Travel, stracimy.

Krzysztof Berenda: Nie ma szans na odzyskanie części majątku?

Sebastian Król: Nie spodziewamy się niczego. Mam nadzieję, że aktywa spółki pozwolą zaspokoić wszystkich wierzycieli. Bardzo wątpię, że zostanie coś dla akcjonariuszy.

Krzysztof Berenda: Był to po prostu słaby biznes.

Sebastian Król: Tak. Bardzo nad tym boleję. To także moja osobista porażka.