Prawie pięćdziesiąt osób zostało zadeptanych na śmierć na stadionie w Johnannesburgu w Republice Południowej Afryki. Kilkaset jest rannych. Do tragedii doszło podczas meczu dwóch czołowych drużyn RPA. Zdaniem świadków widzów było znacznie więcej niż mógł ich pomieścić stadion.

Liczba ofiar śmiertelnych nie jest jednak jeszcze ostateczna. Jak donosi johannesburska policja może ich być więcej. Do tragedii doszło, bo na mecz Kaizer Chiefs z Orlando Pirates sprzedano za dużo wejściówek. Stadion mógł pomieści 68 tysięcy widzów – na spotkanie przybyło jednak blisko dwa razy więcej ludzi. "Jak mogli wpuścić na stadion aż sto dwadzieścia pięć tysięcy ludzi skoro doskonale wiedzą, że może pomieścić najwyżej siedemdziesiąt pięć tysięcy. Ktoś powinien za to odpowiedzieć" - powiedział jeden ze świadków tragedii.

Spotkanie zostało przerwane w 30 minucie - na murawę organizatorzy zaczęli wnosić zwłoki oraz kibiców poturbowanych w tłumie. 25 najciężej rannych transportowano autobusami oraz helikopterami do szpitali. Służba medyczna miała utrudnione zadanie ze względu na panikę jaka zapanowała. Prezydent RPA Thabo Mbeki zapowiedział przeprowadzenie śledztwa, mającego wyjaśnić przyczyny tragedii. Wyraził także współczucie rodzinom ofiar. To nie pierwsza, ale największa tego typu tragedia w historii piłki nożnej w RPA. Dziesięć lat temu, podczas meczu tych samych drużyn, w podobnej sytuacji zginęło około czterdziestu osób a 50 zostało rannych.

Foto EPA

08:35