Reorganizacja Polskich Kolei Państwowych skończyła się tym, że jest to dziś podupadłe ekonomicznie przedsiębiorstwo. Taki ogólny wniosek płynie z ogłoszonego wczoraj raportu Najwyższej Izby Kontroli. Inspektorzy NIK-u wykryli w PKP wiele nieprawidłowości. Znaleźli także dowody na to, że byłe kierownictwo Kolei popełniło przestępstwo.

Izba zbadała stan finansowy kolei w okresie od początku 1998 do połowy 2000 roku. Okazało się, że PKP praktycznie utraciły płynność finansową. W 1999 roku miały ponad dwa i pół miliarda złotych strat, wstępne wyniki za rok ubiegły także wykazują stratę ponad dwóch miliardów. Autorzy raportu zauważają np. że pieniądze przeznaczone na inwestycje, PKP wykorzystywało na wydatki bieżące, choćby na pensje dla swoich pracowników. W ten sposób dotacje budżetowe zostały „przejedzone” a inwestycji jak nie było, tak nie ma. Według polskiego prawa jest to przestępstwo. Inny przykład to umowa Polskich Kolei Państwowych z PaFaWag-iem dotycząca zakupu 50 lokomotyw. Zdaniem prezesa Najwyższej Izby Kontroli Janusza Wojciechowskiego, trudno wymyślić bardziej niekorzystną: „Skutek był taki, że zaangażowano w to ponad 95 milionów złotych i do dziś nie ma ani jednej lokomotywy z realizacji tego kontraktu” – twierdzi Wojciechowski. Podobne przykłady prezes Izby mnoży w nieskończoność. Do listy zarzutów możemy dodać jeszcze, że przez decyzję władz PKP, przedsiębiorstwo błyskawicznie zadłużało się, a z drugiej strony nie dbało o to, by ściągać pieniądze od swoich dłużników. Najgorsze jest to, że wszystko działo się w świetle prawa. Na przykład prezes PKP mógł samodzielnie podpisywać weksle na gigantyczne kwoty i był bezkarny. Nikt go nie kontrolował ani nie nadzorował. W tej sprawie skierowano już wnioski do prokuratury przeciwko ośmiu osobom, między innymi z byłych władz przedsiębiorstwa oraz spółek, które należały do PKP. Dwa kolejne wnioski są w przygotowaniu - powiedział Janusz Wojciechowski:

Obecne kierownictwo PKP w dużej mierze przyznaje rację inspektorom choć dodaje jednocześnie, że wszystkiemu winne są byłe władze: „Kontrolowany okres działalności PKP obejmował sprawy i decyzje podejmowane w czasie, w którym zarządem PKP kierował prezes Jan Janik” – powiedział Roman Hajdrowski, rzecznik Polskich Kolei Państwowych. Raport w dużej części uderza też w Ministerstwo Transportu, któremu NIK zarzuca, że niedostatecznie kontrolował działalność przedsiębiorstwa. Inspektorzy mówią, że wprawdzie resort miał trochę związane ręce ale – ich zdaniem – nie wykorzystywał nawet tych możliwości, które miał do dyspozycji.

foto RMF FM

00:10