Projekt ustawy ograniczającej spready w bankach najprawdopodobniej trafi do kosza - ustalił reporter RMF FM Krzysztof Berenda. Spread to marża, którą przy kredytach walutowych banki doliczają do kursów walut. Marże bywają bolesne zwłaszcza, kiedy tak jak dziś frank szwajcarski kosztuje około 3 zł i 23 gr.

Ustawa raczej nie wejdzie w życie, bo jej autor wicepremier Waldemar Pawlak, nie potrafi do tego pomysłu przekonać reszty rządu. Ustawę krytykowali ministrowie spraw zagranicznych i finansów, ostatecznie ją blokując.

Jeżeli chodzi o dobieranie się do kieszeni podatników to jest większa skłonność tej instytucji, natomiast jeżeli chodzi o ochronę interesów klientów to jest dużo mniejsza wrażliwość - ocenia szefa resortu finansów, wicepremier Pawlak.

Ustawa miała być kartą przetargową przy reformie emerytalnej. PSL miało w całości poprzeć ustawę o OFE, a PO miała poprzeć ustawę antyspreadową. Targ najwyraźniej się nie udał.

Jedyne co może więc robić kierowany przez Waldemara Pawlaka resort gospodarki to wywieszać na swojej stronie internetowej listę spreadów w różnych bankach. Rekordziści mają nawet 40-groszowe spready. Szkoda, że nikt nie potrafi, albo nie chce tego ograniczyć.