Polska gospodarka jest inwestycyjną bezpieczną przystanią - tak przynajmniej sugerują dane z rynku rządowych obligacji. Jak wynika z zestawienia opublikowanego przez agencję Bloomberg, obligacje skarbowe żadnego z 25 przebadanych krajów, dla których agencja prowadzi wyliczenia, nie były tak dobrą inwestycją jak papiery polskiego rządu. Pokonaliśmy takie potęgi jak Niemcy, Szwajcaria czy USA - informuje "Puls Biznesu".

W ciągu 36 miesięcy polskie obligacje przyniosły inwestorom 19,5 proc. zysku. Jeśli uwzględnić stopień ryzyka występujący przy tej inwestycji (czyli tzw. stopę zmienności), odsetki wyniosły 8,3 proc. Analogiczne dane dla Niemiec to zaledwie 4 proc., dla Szwajcarii 3,7 proc., a dla USA 3 proc. Inwestorzy rezygnują z obligacji amerykańskich i przerzucają się na polskie - przekonuje Gyula Toth, strateg inwestycyjny w banku Unicredit.

Polski przepis na sukces to nie tyle wysokie oprocentowanie obligacji, ile ich duża stabilność. Tzw. wskaźnik zmienności z ostatnich trzech lat w przypadku naszych obligacji to tylko 2,3 pkt, co oznacza, że rynkowa cena przeciętnej obligacji niemal się nie zmienia.

Jak długo Polska utrzyma status bezpiecznej przystani? Według ekonomistów, jeszcze przez kilka lat nie mamy się o co martwić. Główne argumenty za inwestowaniem w Polsce pozostaną bez zmian, w dodatku deficyt w finansach publicznych będzie spadał. Inwestorzy patrzą głównie na dane statystyczne, a te będą się w najbliższych latach poprawiać - mówi Ernest Pydarczyk, główny ekonomista BRE Banku.