10 lat temu, 14 listopada 1990 roku rządy Polski i Niemiec potwierdziły, że granica między obu krajami przebiega na Odrze i Nysie Łużyckiej.

Cytat

”Dopóki sprawa własności nie zostanie uregulowana, ta kwestia będzie przywoływać obawy i niepokoje w Polsce. Wobec braku rozwiązania tej kwestii pojedynczy Niemcy będą wchodzić na drogę sądową i domagając się zwrotu ziemi
Erika Steinbach, szef Związku Wypędzonych
Po drugiej wojnie światowej państwo polskie zostało przesunięte na zachód na skutek straty dużego terytorium na wschodzie Polski, zajętego przez Związek Radziecki i przyznania Polsce w 1945 roku Pomorza, Śląska i części Prus Wschodnich. Do dziś jednak w Niemczech wielu ludzi - głównie Związek Wypędzonych - domagają się wypłacenia odszkodowań byłym niemieckim właścicielom. Szefowa związku Erika Steinbach twierdzi, że sprawa własności na Ziemiach Zachodnich i Północnych jest wciąż otwarta.

Żądania Związku Wypędzonych są kategorycznie i jednoznacznie odrzucane przez rząd Polski, który wyraźnie podkreśla, że kwestia własności na Ziemiach Zachodnich i Północnych rozstrzygnięta będzie przez polskie sądy na podstawie polskiego prawa. Nikt nie będzie mógł być wysiedlony z ziemi, której jest właścicielem bądź użytkownikiem wieczystym. Wiceminister spraw zagranicznych Jerzy Kranz przy okazji zapewnia, że żadne roszczenia nie zostały oficjalnie wysunięte przez rząd niemiecki. Posłuchaj rozmowy reportera radia RMF FM Piotra Salaka z wiceministrem:

Traktat uspokoił nieco Polaków mieszkających na Ziemiach Zachodnich i Północnych; nieco, bo obawy ludzi, że "wróci Niemiec i zabierze ziemię", wciąż są żywe. Te obawy podsyca niemiecki Związek Wypędzonych. Szefowa BdV, Erica Steibach zapewniła w rozmowie z naszym berlińskim korespondentem, Tomaszem Lejmanem, że związek nie podważa granicy polsko-niemieckiej: "Granica polsko-niemiecka to uznana prawnie granica, wobec której nie zgłaszane są żadne pretensje. Tak też jest postrzegana i akceptowana w Niemczech. Także Związek Wypędzonych oczywiście akceptuje to, bo była to decyzja parlamentu niemieckiego. Dla wielu jednak jest to decyzja bolesna, gdyż ich strony rodzinne pozostały po polskiej stronie granicy". Przyznała jednak, że po wejściu Polski do Unii Europejskiej niektórzy Niemcy staną do walki do swoje. Czy w takim razie Polacy mogą spać spokojnie? "Chciałabym uspokoić Polaków. Myślę, że najlepiej będzie, jeśli Polacy przyjrzą się jak kwestie reprywatyzacyjne rozwiązano na Węgrzech i w innych krajach bloku Wschodniego - na przykład w Rumunii. Tam reprywatyzacja ma charakter symboliczny - nazywam to symbolicznym odszkodowaniem dla wypędzonych" - powiedziała Erica Steinbach, szefowa Związku Wypędzonych.

Na terenach zachodniej Polski był reporter RMF FM Marcin Buczek, który rozmawiał z mieszkańcami województwa dolnośląskiego o ich obawach. Zdaniem Stanisława Koziuka rolnika ze wsi Sosnówka niedaleko Karpacza, obawy niektórych rolników z tych terenów ciągle są uzasadnione. Jak mówi coraz więcej ziemi wokół jego gospodarstwa wykupują obcokrajowcy, głównie Niemcy. Oburzenie budzi nie tylko wykupywanie tamtejszej ziemi, ale także to, że często nowi nabywcy zostawiają ją odłogiem.

Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marcina Buczka:

13:25