Nie będzie obniżki podatków, zawartych w cenie paliw - takie kategoryczne zapewnienie złożył premier Wielkiej Brytanii Tony Blair.

Podobne stanowisko zajęli inni przywódcy państw i rządów europejskich, w których mnożą się protesty przeciwko wysokim cenom benzyny.

Po siedmiu dniach blokady, ciężarówki zaczęły odjeżdżać sprzed rafinerii w Stanlow w północno-zachodniej części Wielkiej Brytanii. Decyzję o zakończeniu blokady podjęto o świcie, po wczorajszej decyzji rządu, który postawił w stan gotowości osiemdziesiąt wojskowych cystern. To one miały zacząć rozwozić paliwo.

Rzecznik protestujących Brynle Williams w wypowiedzi dla telewizji Sky-News zaapelował do kierowców prowadzących protest w innych częściach kraju, żeby zaczęli likwidować blokady. Przedstawił też żądania protestujących:"Po pierwsze: obniżka akcyzy na paliwo w ciągu sześćdziesięciu dni, po drugie: spotkanie z ministrem transportu i po trzecie: rozmowy z ministrem rolnictwa".

Rząd w Londynie ma się przed południem zebrać na nadzwyczajnym posiedzeniu by omówić żądania protestujących. Tymczasem Wyspy nadal są przez protest sparaliżowane. W Walii tysiące uczniów z powodu strajków nie chodzi do szkoły. Supermarkety w niektórych rejonach zaczęły racjonować sprzedaż podstawowych artykułów takich jak chleb czy mleko. Blokady i protesty przeciwko zbyt wysokim cenom paliwa nadal trwają w Belgii. Negocjacje między belgijskimi transportowcami a rządem zakończyły się fiaskiem.

Nowe nadzieje na spadek cen paliwa rozbudziła OPEC, organizacja producentów i eksporterów ropy. Przewodniczący kartelu Ali Rodriguez nie wykluczył, że OPEC może zdecydować się na dostarczanie dodatkowych dwóch milionów baryłek ropy dziennie na światowe rynki, choć z pewnościa nie nastąpi to w najbliższym czasie. Będzie to też w pewnym stopniu uzależnione od tego czy zima będzie ostra.

00:05