Angela Merkel potwierdziła, że szuka poparcia w krajach Unii, by zablokować obniżenie unijnych norm emisji dwutlenku węgla przez nowe samochody. Z informacji naszej korespondentki wynika, że Niemcy mają nadzieję m.in. na wsparcie ze strony polskich władz. Dla Warszawy byłby to korzystny krok, bo restrykcyjna polityka energetyczna Brukseli prowadzi do tego, że Polacy płacą za energię coraz więcej.

Musimy  uważać, żeby w naszym dążeniu do ochrony klimatu nie zaszkodzić podstawą naszego przemysłu - mówiła Merkel po zakończeniu szczytu UE w Brukseli. Dzień wcześniej osobiście telefonowała do premiera Irlandii, która przewodniczy Unii Europejskiej. Chciała wyrazić swój sprzeciw wobec kompromisu ws. emisji CO2 przez nowe auta, który zawarły już: Europarlament, Rada UE i Komisja Europejska. Zażądała wówczas odłożenia decyzji w tej sprawie.

Eurodeputowani specjalizujący się w sprawach energii i polityki klimatycznej, z którymi rozmawiała nasza dziennikarka podkreślają, że Polsce opłaca się poparcie niemieckich postulatów w zamian za wsparcie w kwestii polityki klimatycznej. Potrzebne jest nam poparcie w europarlamencie, jednak na razie Niemcy są podzieleni w tej kwestii - mówi Konrad Szymański. Jeżeli by nas poparli, to byłby to dobry układ - podkreśla Bogusław Sonik.