Coraz mniej chętnie wydajemy pieniądze - wynika z najnowszych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego. W lipcu sprzedaż detaliczna wzrosła tylko o 8,2 procent - to znacznie poniżej prognoz. Złe dane napłynęły również z rynku pracy.

To, że ograniczamy wydatki, może niestety mieć mocny negatywny wpływ na stan całej gospodarki. Jeśli mniej wydajemy, to sklepy sprzedają mniej towarów. Jeśli one mniej sprzedają, to fabryki ograniczają produkcję. A wtedy potrzebują mniej pracowników i gorzej płacą.

W lipcu najmocniej - o prawie 10 procent - spadła sprzedaż samochodów, a także leków i kosmetyków. To te firmy mogą mieć teraz problemy.

Złe dane płyną również z rynku pracy. W lipcu bezrobocie spadło tylko o 0,1 punktu procentowego - do 11,7 procent. To znak, że lipiec i sezon letni nie przyniósł tylu nowych miejsc pracy, ilu oczekiwano. Jesienią będziemy mieli więc znacznie większy problem z bezrobociem, niż można się było spodziewać.