Szef rady nadzorczej PGNiG Stanisław Rychlicki złożył rezygnację. Oficjalnie - z "powodów osobistych". Wcześniej z tego samego powodu z pracy zrezygnował prezes firmy Michał Szubski.

Profesor Stanisław Rychlicki odchodzi z funkcji szefa Rady Nadzorczej PGNiG zostawiając po sobie suchy komunikat: Jestem przekonany, że strategia rozwoju grupy kapitałowej PGNiG SA doprowadzi do trwałego umocnienia jej pozycji zarówno na rynku krajowym, jak i za granicą, a w perspektywie pozwoli na powstanie liczącego się na rynku europejskim koncernu multienergetycznego o trwałych fundamentach funkcjonowania.

Wiatr zmian wieje ostatnio w spółkach Skarbu Państwa wyjątkowo mocno. Oprócz kierownictwa PGNiG pracę stracił również nie tak dawno szef Polskiej Grupy Energetycznej Tomasz Zadroga. Co ciekawe, wszyscy panowie oficjalnie odchodzą z przyczyn osobistych. Zastanawiające jest jednak, że robią to tuż po powołaniu nowego ministra Skarbu Państwa Mikołaja Budzanowskiego.

Warto także przypomnieć, że gdy z funkcji prezesa PGNiG odchodził Michał Szubski, doszło do zgrzytu. W oficjalnym komunikacie spółka podała powody osobiste. Sam Szubski wysłał jednak do mediów list, w którym swoje odejście motywował brakiem zgody Urzędu Regulacji Energetyki na podwyżki cen gazu.

Mamy więc dziwny zbieg okoliczności, a jak usłyszeliśmy anonimowo od jednego z pracowników resortu skarbu: Nikt tu teraz w zbiegi okoliczności nie wierzy.

Kto następny?

Zdaniem analityków, którzy zajmują się największymi państwowymi spółkami, kadrowa karuzela może wkrótce zahaczyć o szefów takich firm jak Jastrzębska Spółka Węglowa czy Tauron. Najgłośniej spekuluje się jednak o możliwej dymisji prezesa KGHM-u Herberta Wirtha, który otwarcie sprzeciwia się projektowi podatku od miedzi. Grozi zwolnieniami w firmie i stratami. Możliwe więc, że i on straci wkrótce pracę.