Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego ceny wzrosły w lipcu o 0,7% - to znaczy, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy towary i usługi podrożały aż o 11,6%.

To więcej niż spodziewali się najwięksi pesymiści. Już wcześniej prognozowali, że "inflację pociągnie w górę drożejąca żywność". Niewykluczone, że wraz z podaniem przez GUS najnowszych danych spełnia się najczarniejszy inflacyjny scenariusz.

Profesor Witold Orłowski z Niezależnego Ośrodka Badań Ekonomicznych powiedział sieci RMF, że wzrost inflacji w lipcu był ogólnie oczekiwany. Normalnie w lipcu ceny spadają, jednak w tym roku niestety - wzrosły. "To nie jest jeszcze inflacja niekontrolowana, ale z całą pewnością szybki wzrost cen żywności i paliw odbija się na gospodarce, no i oczywiście na naszych dochodach" - uspokajał profesor.

Specjaliści już dzisiaj nie wykluczają, że rada Polityki Pieniężnej na swoim najbliższym posiedzeniu w końcu sierpnia poważnie będzie się zastanawiać nad podniesieniem stóp procentowych. A to oznaczałoby z kolei, że podrożeją kredyty.

08:10