Evander Holyfield zdobył tytuł bokserskiego mistrza świata wagi ciężkiej, organizacji WBA. W decydującej walce Amerykanin pokonał jednogłośnie na punkty swego rodaka Johna Ruiza.

Wyczyn Holyfielda przejdzie do historii boksu - jest on pierwszym pięściarzem, który zapewnił sobie mistrzowski pas czterokrotnie.

Wynik "ustawiony"?

Nie wszyscy widzowie zgromadzeni przedwczoraj wieczorem w sali kasyna "Paris" w Las Vegas byli przekonani o słuszności sędziowskiego werdyktu. Przez pierwszych siedem rund dwunastorundowego pojedynku zdecydowaną przewagę miał Ruiz. "To ja kontrolowałem walkę, to ja atakowałem. On zadawał ciosy czym popadło - łokciem, głową. Dziwię się, że nie uderzał kolanami. Jestem zaskoczony werdyktem. Nie wiem, jaką walkę oglądali sędziowie" - powiedział po walce 27-letni Ruiz. "Ten chłopak był niezdarny. Niektórzy już tacy są. Nigdy nie wiesz, w jaki sposób wyprowadzą cios." - ripostował starszy o 10 lat Holyfield.

Lewis wybrał Granta

Od kilku miesięcy tytuł mistrza świata WBA był nieobsadzony. Organizacja odebrała go Brytyjczykowi Lennoksowi Lewisowi po tym, jak odmówił obowiązkowej walki z challengerem Ruizem. Zamiast tego 29 kwietnia zmierzył się w Nowym Jorku z Michaelem Grantem, którego znokautował. Wcześniej Lewis był absolutnym czempionem wagi ciężkiej. Wciąż jednak należą do niego pasy mistrzowskie organizacji IBF i WBC.

00:15