W środę Lizbona wyemituje obligacje, które mają uratować Portugalczyków przed bankructwem. Najpoważniejszym kupcem są Chińczycy. Graczom z Azji chodzi jednak nie tylko o Portugalię, ale o wpływy ekonomiczne i polityczne na świecie.

Chińczycy inwestując w określone walory, czy w określone waluty na świecie, chcą oddziaływać na rynek finansowy - tłumaczy ekonomista Rafał Antczak. Mając w portfelu i euro i dolary Chiny będą mogły wpływać wpływać na kursy tych walut. Już teraz, wspierając strefę euro Chińczycy będą mogli wywołać osłabienie dolara. Przy okazji ugrają coś jeszcze.

Osiągają zadowolenie Amerykanów, budują sobie przyczółki przyjaźni w Europie a jeszcze może przy okazji zawrą jakieś korzystne porozumienie z Portugalczykami w obszarach jakie ich interesują- dodaje Antczak.

Do tego dochodzi jeszcze jeden ważny element: inwestując w Europie Chińczycy odsuwają od siebie widmo kolejnej fali kryzysu.