Przywódca komunistycznej Kuby Fidel Castro pochwalił w sobotę prezydenta USA Billa Clintona i minister sprawiedliwości USA panią Janet Reno za podjęcie decyzji w sprawie uwolnienia Eliana Gonzaleza.

"Jest to zwycięstwo, które dzielimy wspólnie z prezydentem Stanów Zjednoczonych, który zademonstrował stanowczą postawę, a także z minister sprawiedliwości Janet Reno i szefową władz imigracyjnych Doris Meissner oraz całą północnoamerykańską opinią publiczną" - powiedział Castro na wielkim wiecu z udziałem kilkudziesięciu tysięcy Kubańczyków zorganizowanym z okazji uwolnienia chłopca.

Castro przemawiał przez ponad trzy godziny na wiecu zorganizowanym w mieście Jaguey Grande, o około 200 km na wschód od Hawany. Oświadczył między innymi, że sobota, kiedy doszło do połączenia sześcioletniego rozbitka z przybyłym po niego do USA z Kuby ojcem była dla Kubańczyków "dniem rozejmu ze Stanami

Zjednoczonymi, być pierwszym takim dniem w ciągu ostatnich 41 lat".

"Wreszcie możemy się nieco uspokoić. Można powiedzieć, że teraz rozpoczął się już psychologiczny powrót Eliana do normalności" - powiedział Castro. Podkreślił, że na Kubie nie będzie żadnych nadzwyczajnych uroczystości z okazji powrotu chłopca, ponieważ "nie należy go traktować jako łupu wojennego.

Wiadomości RMF FM 9:45