"Nieprawdopodobna gafa", "Nieodpowiedzialne zachowanie", "O krok od katastrofy na europejskich giełdach". Tak francuska prasa komentuje opublikowany przez pomyłkę błędny komunikat renomowanej agencji ratingowej Standard & Poor's o obniżeniu stopnia wiarygodności kredytowej Francji, który wywołał gniew rządu w Paryżu.

Paryscy komentatorzy alarmują, że euroland o mały włos uniknął zapaści. Podkreślają, że na szczęście błędny komunikat opublikowany został już po wczorajszym zamknięciu paryskiej giełdy - w przeciwnym razie można sobie wyobrazić, jak wielka wybuchłaby tam panika. Agencja Standard & Poor's przeprosiła, tłumacząc, że chodziło o problem techniczny.

Wściekły francuski minister finansów Francois Baroin zażądał śledztwa w tej sprawie. Komisja Europejska ma w przyszłym tygodniu przedstawić projekt ostrzejszej kontroli działalności agencji notacyjnych.

Wielu ekspertów sugeruje jednak, że afera wokół błędnego komunikatu to tylko przedsmak tego, co może wydarzyć się naprawdę - według nich najwyższy stopień wiarygodności kredytowej Francji faktycznie wisi na włosku.