Komisja Europejska chce dokładnie zbadać ulgi podatkowe i dotacje, jakich Polska chce udzielić fabryce Fiata na Śląsku. Chodzi o produkcję silników benzynowych nowej generacji. Bruksela ma wątpliwości, czy pomoc zbytnio nie wzmocni Fiata.

Komisja popiera pomoc udzielaną jako zachętę do realizacji projektów inwestycyjnych w regionach mniej rozwiniętych oraz w regionach, w których stopa bezrobocia jest wysoka. Musimy być jednak bardzo ostrożni i zadbać o to, aby występujące w związku z tym zakłócenia konkurencji nie przewyższyły korzyści wynikających z pomocy, szczególnie w sektorach, w których pojawiają się nadwyżki zdolności produkcyjnych lub inne problemy - oświadczył w komunikacie unijny komisarz ds. konkurencji Joaquin Almunia.

Chodzi o projekt inwestycyjny Fiat Powertrain Technologies Poland Sp. z o.o. w Bielsku-Białej. Zgodnie z prawem UE region kwalifikuje się - jako miejsce o bardzo niskim poziomie życia oraz wysokim bezrobociu.

Jak podaje KE, koszty inwestycji wynoszą 180 mln euro (ok. 732,7 mln złotych). Polska zamierza przyznać pomoc w wysokości 40,9 mln euro (166,4 mln złotych) w formie ulgi podatkowej, dotacji w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, bezpośredniej dotacji jako zachęty do realizacji inwestycji oraz bezpośredniej dotacji na koszty związane z zatrudnieniem. Takie plany Polska zgłosiła do Brukseli na początku ub.roku.

KE wszczyna formalne postępowanie wyjaśniające w stosunku do projektów, w których beneficjent pomocy ma udział w rynku wyższy niż 25 proc. lub w przypadku których zdolności produkcyjne osiągnięte dzięki projektowi stanowią ponad 5 proc. Wstępne postępowanie wyjaśniające Brukseli wykazało, że zostałby przekroczony próg 25-procentowego udziału Fiata w rynku samochodów osobowych. Teraz przedmiotem dyskusji z Polską jest to, czy zaliczać do tego samego rynku samochody osobowe oraz lekkie pojazdy użytkowe - bo od tego może zależeć przekroczenie progu.