Policyjni pirotechnicy zdetonowali bombę podłożoną w samochodzie w Toruniu. Nie można jej było rozbroić, dlatego specjaliści postanowili doprowadzić do kontrolowanej eksplozji. Wcześniej z pobliskich domów ewakuowano ludzi.

Wybuch zniszczył samochód, a w pobliżu wypadły szyby z okien. Bomba była zainstalowana pod tylnym siedzeniem mercedsa, policja twierdzi, że jej wybuchu nie przeżyłby żaden pasażer samochodu. Mercedesem jeździł ostatnio mężczyzna, którego skazano za udział w strzelaninie w toruńskim sądzie. Na wolności czeka na uprawomocnienie się wyroku.

Wiadomości RMF FM 12:45