Listopad uznawany jest za miesiąc przejściowy pomiędzy jesienią a zimą. To czas, gdy przyroda powoli przygotowuje się do zimowego spoczynku, a dni stają się coraz krótsze i chłodniejsze. W tym roku jednak aura zaskakuje - zamiast typowej szarugi i przymrozków, Polacy mogą cieszyć się niezwykle łagodną i słoneczną pogodą. Termometry w wielu regionach kraju pokazują nawet 15 st. C. Jednak czy taki pogodowy prezent rzeczywiście jest powodem do radości?

REKLAMA

Choć wielu z nas z entuzjazmem przyjmuje ciepłe i jasne dni w listopadzie, eksperci oraz rolnicy patrzą na tę sytuację z niepokojem. Przez wieki obserwacje pogody w tym okresie były dla gospodarzy niezwykle ważne - na ich podstawie próbowano przewidywać, jak będzie wyglądała zima oraz jakie plony przyniesie kolejny rok. Stare przysłowia i ludowe mądrości ostrzegały: zbyt łagodny listopad rzadko wróży coś dobrego.

Według tradycyjnych przekonań, jeśli listopad jest suchy, słoneczny i ciepły, ziemia nie otrzymuje niezbędnej wilgoci, która powinna zgromadzić się w glebie przed nadejściem zimy. Brak opadów i śniegu oznacza, że rośliny nie mają szansy na regenerację, a poziom wód gruntowych może się obniżyć. To z kolei prowadzi do problemów w okresie wiosennym, kiedy młode rośliny najbardziej potrzebują wilgoci do wzrostu.

Skutki dla przyrody i rolnictwa

Współczesna nauka potwierdza, że nietypowo ciepły listopad może zwiastować poważne konsekwencje dla środowiska. Meteorolodzy wskazują, że taki stan rzeczy jest najczęściej efektem utrzymujących się wyżów atmosferycznych, które blokują napływ chłodniejszych i wilgotniejszych mas powietrza. Efekt? Długotrwała susza, wysychające gleby i coraz niższy poziom wód gruntowych.

Brak zimowej aury to także problem dla rolników i ogrodników. Z jednej strony, łagodna pogoda pozwala na dłuższe prace w ogrodzie czy na polu, z drugiej jednak - niesie ze sobą ryzyko. Rośliny nie przechodzą pełnej fazy spoczynku, co może wpłynąć na ich kondycję w kolejnym sezonie. Dodatkowo, brak mrozu sprzyja przetrwaniu szkodników i chorób, które w normalnych warunkach zostałyby wyeliminowane przez niskie temperatury.

Zagrożenia dla ekosystemu

Zaburzenie naturalnego rytmu pór roku to nie tylko problem dla rolnictwa. Cały ekosystem może odczuć skutki zbyt łagodnej jesieni i zimy. Zwierzęta, które polegają na określonych sygnałach pogodowych, mogą mieć trudności z przygotowaniem się do zimy. Rośliny, które nie przejdą odpowiedniej fazy spoczynku, mogą być bardziej podatne na choroby i uszkodzenia podczas nagłych spadków temperatury.

W ostatnich latach obserwuje się, że po ciepłych i suchych zimach często następują wiosenne susze. Brak śniegu i mrozu oznacza, że gleba nie otrzymuje wystarczającej ilości wody, co negatywnie wpływa na rozwój upraw, owoców i warzyw. To z kolei może przełożyć się na wyższe ceny żywności i gorszą jakość plonów.