Wiele osób jest otwartych na pogawędki z innymi pasażerami podczas podróży w komunikacji miejskiej, inni preferują ciszę i spokój. Do której grupy należą podróżujące z Tobą osoby? Tematem zajęła się szwajcarska gazeta „20 Minuten”.

"20 Minuten" donosi o londyńskim projekcie, który ma skłonić pasażerów do większej interakcji społecznej. Za pomocą przypinek można sygnalizować, czy ktoś jest chętny do rozmowy. "Odezwij się do mnie, a z Tobą porozmawiam" - takie hasło jest napisane na przypinkach. 

Temat poruszył internautów: ponad 400 czytelników skomentowało artykuł. Zdania na ten temat są podzielone.

"Najpiękniejsza podróż pociągiem w moim życiu"

Wśród czytelników jest wielu zwolenników krótkich pogawędek, którzy mieli w związku z nimi pozytywne doświadczenia. Na przykład Peter poznał swoją obecną żonę 30 lat temu w jednym ze środków transportu publicznego, a Kevin otrzymał ofertę pracy, gdy powiedział, że aktualnie jest bezrobotny. Czytelniczka Mirjam na prawdę nie miała ochoty rozmawiać z nieznajomym, kiedy vis-à-vis niej usiadł mały chłopiec. "On miał tyle radości w sobie. Zadawał bardzo zabawne pytania, a ja nie potrafiłam się powstrzymać od śmiechu. To była jedna z najpiękniejszych podróży w pociągu w moim życiu" - pisze.

"Ważne jest to, że siedzisz naprzeciwko, uśmiechasz się i zaczynasz dopytywać po pierwszej odpowiedzi. Jeżeli człowiek ma ochotę na pogawędkę, rozmowa rozwija się automatycznie" - twierdzi inna czytelniczka.  

Wielu czytelników żali się, że duża część osób podróżujących ciągle wpatruje się w smartfony lub nosi słuchawki.  

Kwestia mentalności?

Wśród czytelników "20 Minuten" jest również wiele osób, które po prostu cenią sobie spokój w transporcie publicznym.
                                                                                                                                                                 
"Potrzebuję 15 minut w tramwaju, żeby przełączyć się mentalnie z pracy na czas prywatny i odwrotnie. Jest mi to bardzo potrzebne" - pisze Andrew. Podobne zdanie ma  Aurea: "W domu rozmawiam z rodziną, w pracy wiszę ciągle na telefonie. Droga do pracy w komunikacji miejskiej jest jedyną chwilą, kiedy mam spokój". 

Hugo podjął próbę rozpoczęcia pogawędki, ale ma z tym złe doświadczenia: "Kiedy prawię kobiecie komplement, ona odbiera to jako głupi podryw". Suzanne również uważa, że projekt Londyn byłby trudny do zrealizowania w Szwajcarii: "Mentalności ludzi nie da się po prostu zmienić".

A jak to wygląda w u nas? Czy Polacy lubią ucinać sobie krótkie pogawędki lub nawiązywać nowe znajomości w komunikacji miejskiej?

20min.ch (ola)