Warunkiem trudnego kompromisu w Brukseli było to, że u władzy będzie rząd, który będzie rządem interesu narodowego, a nie rząd interesu. Taka nastąpiła zmiana. Stąd konieczność różnorodnych gwarancji wpisanych do ustawy ratyfikacyjnej - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Antoni Macierewicz. Poseł PiS dodał, że zagłosuje przeciwko ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, jeśli tych gwarancji w ustawie nie będzie.

Konrad Piasecki: Czuje się pan oszukany?

Antoni Macierewicz: Nie. Dlaczego

Konrad Piasecki: Ojciec Rydzyk mówi, że czuje się oszukany. Mówi, że się spieszą, że szkoda mówić. Że oszukali nas.

Antoni Macierewicz: Mam wrażenie, że pan dość pobieżnie streszcza stanowisko ojca Tadeusza Rydzyka.

Konrad Piasecki: A jakie jest to stanowisko, gdyby je pan mniej pobieżnie streścił?

Antoni Macierewicz: Nie wiem. Nie chcę relacjonować cudzych opinii, zwłaszcza w radiu RMF FM, które ma pewną swobodę w interpretacji cudzych opinii.

Konrad Piasecki: To inna opinia z anteny Radia Maryja. Ryszard Bender: „Polski prezydent po przyjęciu traktatu będzie namiestnikiem jak w czasach cara”.

Antoni Macierewicz: Nie ma wątpliwości, że traktat jeśliby miał wejść w życie, zasadniczo ogranicza kompetencje i suwerenność państwa polskiego. Taki jest jego cel. Wprawdzie w mniejszym stopniu niż tzw. traktat konstytucyjny. Charakterystyczne, że panu premierowi Tuskowi od czasu do czasu wymyka się i myli mu się traktat konstytucyjny z obecnym traktatem. W związku z tym, tak ostro bym tego nie sformułował. Nie ma jednak wątpliwości, że kompetencje organów państwowych na rzecz tworzącego się państwa europejskiego zostaną ograniczone. Tak rzeczywiście będzie. Dokładniej może być.

Konrad Piasecki: To jak prezydent Lech Kaczyński, jak premier ówczesny Jarosław Kaczyński mogli zgodzić się na taki traktat?

Antoni Macierewicz: Może tak być, jeżeli będą realizowane te zamierzenia, jakie formułuje Platforma Obywatelska, która w uchwale grudniowej bardzo jasno powiedziała, że będzie dążyła do ograniczenia kompetencji polskich i zwiększania kompetencji tego państwa europejskiego.

Konrad Piasecki: W takim razie jak premier Jarosław Kaczyński i prezydent Lech Kaczyński mogli zgodzić się na taki traktat?

Antoni Macierewicz: Strasznie ma pan taką przedłużoną młodzieńczość.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo, ale dobiegam już czterdziestki, więc uważam to za komplement.

Antoni Macierewicz: Ale formułuje pan opinie ciągle tak, jakby pan miał dwadzieścia lat.

Konrad Piasecki: A pan formułuje, jakby pan miał ile lat?

Antoni Macierewicz: Jest oczywiste, że warunkiem tego bardzo trudnego kompromisu, na granicy opłacalność, ale kompromisu - wtedy, kiedy był zawierany w Brukseli – było to, że u władzy będzie rząd, który będzie rządem interesu narodowego, a nie interesu. Taka nastąpiła zmiana niestety, że zamiast rządu interesu narodowego jest rząd Platformy, czyli rząd interesu i stąd konieczność różnorodnych gwarancji wpisanych do ustawy ratyfikacyjnej.

Konrad Piasecki: Zagłosuje pan, panie pośle, za ratyfikacją czy przeciwko. Jak pan zagłosuje, kiedy przyjdzie do ostatecznego głosowania?

Antoni Macierewicz: Nie zmieniłem zdania w tej sprawie. Jeżeli te gwarancje będą wpisane do ustawy ratyfikacyjnej, to uważam, że można rozważyć zagłosowanie za tym.

Konrad Piasecki: A nie będą, bo wiemy, jak wyglądają zasady kompromisu jurajskiego czy helskiego.

Antoni Macierewicz: Stąd to młodzieńczość, o której mówiłem. Pan już wszystko wie. A rozmawiał pan z panem prezydentem?

Konrad Piasecki: A co to ma wspólnego z młodzieńczością, panie ministrze? Wystarczy czytać media, wystarczy słuchać Jarosława Kaczyńskiego, wystarczy słuchać tego, co mówią liderzy Prawa i Sprawiedliwości. Pan młodzieńczo tego nie słucha?

Antoni Macierewicz: Pewna pochopność przez pana przemawia, a już wiara w to, że media wiernie relacjonują słowa Jarosława Kaczyńskiego. To nawet nie pochopność, ale powiedziałbym - nieroztropność: dotychczas media robiły wszystko, żeby przekręcić ich słowa. Ale być może tak jest.

Konrad Piasecki: Ale ja słyszałem Jarosława Kaczyńskiego in extenso. Jarosław Kaczyński mówi: „Zagłosuję za. Zgadzam się na uchwałę i zgadzam się na to, żeby była ustawa, która reguluje kompetencje prezydenta”.

Antoni Macierewicz: Być może tak jest. Już za godzinę będę wiedział, bo pan Jarosław Kaczyński przedstawi te warunki na posiedzeniu klubu. Wtedy podejmę ostateczną decyzję. Ale gdyby miało być tak, że nie będzie gwarancji wpisanych do traktatu ratyfikacyjnego to uważam, że nie należy się na taką sytuację zgadzać.

Konrad Piasecki: Pan czuje, że będzie wielu takich jak pan? Ile będzie takich osób?

Antoni Macierewicz: Nie wiem. Nie dyskutuję tego problemu. Zobaczymy na posiedzeniu klubu, a ostatecznie zobaczymy podczas głosowań. Ja chciałbym tylko, żeby jedno tylko państwo wiedzieli, bo tutaj jest taka tendencja. Media zajmują się biciem tych wszystkich, którzy mają wątpliwości. Otóż problem polega na tym, że rozstrzyga się kształt Polski na wiele dziesięcioleci. W takiej sytuacji powinno się bardzo roztropnie i bardzo ostrożnie podchodzić do decyzji, które się odbiją na milionach Polaków. A państwo nas popędzacie tym batem mediów – prędzej, prędzej. Nie zastanawiajcie się, głosujecie.

Konrad Piasecki: Nikt nie popędza, akurat popędził prezydent Lech Kaczyński, który bardzo chciał, żeby już we wtorek zostało to przegłosowane.

Antoni Macierewicz: To nie prawda. Ja nie jestem od tego, aby w ten sposób decydować o losie moich rodaków. Muszę sprawę dokładnie rozpatrzyć i odpowiedzialnie zagłosować.

Konrad Piasecki: Jeszcze na koniec tego wątku młodzieńczości i pochopności radziłbym panu przeczytać dzisiejszy „Nasz Dziennik”, który na sześciu stronach mówi, jak fatalne rzeczy dokonały się w Juracie, czyli „Nasz Dziennik” też bardzo pochopnie ocenił to, co się tam wydarzyło.

Antoni Macierewicz: Nie wiem. Nie czytałem, w związku z tym nie potrafię tego ocenić.

Konrad Piasecki: To polecam lekturę, bo jest bardzo ciekawa.

Antoni Macierewicz: Dotychczas „Nasz Dziennik” był gazetą bardzo, bardzo ostrożną i wnikliwie analizującą polskie życie i powiem szczerze, że mnie drażni w RMF-ie taka niechęć do „Naszego Dziennika”, bo to jest radio, które powinno równo traktować wszystkie media, a jesteście państwo jakoś tak uwrażliwieni negatywnie na „Nasz Dziennik”. Dlaczego?

Konrad Piasecki: Jaka niechęć, czytam „Nasz Dziennik” i cytuję go panu.

Antoni Macierewicz: A czy pan mógłby powiedzieć dlaczego jest pan tak negatywnie ustosunkowany do Radia Maryja? Co, konkurencja tak?

Konrad Piasecki: Jaka konkurencja, panie ministrze? Proszę zobaczyć ilu słuchaczy mają oni, a ilu RMF, co to za konkurencja - młodszy brat.

Antoni Macierewicz: To skąd to się wzięło w takim razie, po co ten atak, po co ta niechęć?

Konrad Piasecki: Jaki atak, jaka niechęć? Nie wiem, o czym pan mówi teraz.

Antoni Macierewicz: Po co taki brak tolerancji, strasznie mnie to razi.

Konrad Piasecki: Pan jest człowiekiem tolerancyjnym?

Antoni Macierewicz: Tak, staram się.

Konrad Piasecki: No to dziękuję bardzo. Chciałem jeszcze zapytać o aneks do raportu z weryfikacji WSI. Nie denerwuje pana, że jeszcze go nie czytamy, że jeszcze społeczeństwo nie dowiaduje się całej prawdy?

Antoni Macierewicz: Muszę pana rozczarować; aneks niestety, nie zawiera całej prawdy, w ogóle nie wiem, czy istnieje taki tekst na świecie, który by zawierał całą prawdę.

Konrad Piasecki: To choćby fragmenty prawdy.

Antoni Macierewicz: Zawiera jednak bardzo istotne informacje na temat funkcjonowania i przestępczych działań ludzi z dawnych Wojskowych Służb Informacyjnych, zwłaszcza kierownictwa tych służb.

Konrad Piasecki: Co się z nim dzieje?

Antoni Macierewicz: Został przekazany panu prezydentowi, premierowi i wicepremierom.

Konrad Piasecki: Nie pytał pan, co się z nim dzieje? Dlaczego ten aneks jeszcze nie ujrzał światła dziennego, nie ponaglał pan prezydenta, nie dzwonił, nie pytał?

Antoni Macierewicz: Nie. Nie ponaglałem, nie dzwoniłem, nie pytałem. Wszystko się dzieje zgodnie z ustawą. Teraz jest to w gestii prezydenta, marszałków. Jest opisana droga ustawowa, jak to się ma dalej dziać i to nie jest moja sprawa.

Konrad Piasecki: A może się tak stać, że nie poznamy tego aneksu?

Antoni Macierewicz: To jest kwestia ustawowo do tego wskazanych organów państwa polskiego i niech one działają, ja swoje w tej sprawie zrobiłem.

Konrad Piasecki: Może prezydent boi się powtórzyć takiego błędu, jak popełnił w przypadku Andrzeja Grajewskiego? Najpierw odtajnił raport, a potem jego brat musiał przepraszać, wycofywać się.

Antoni Macierewicz: A potem musiał przepraszać, że przepraszał, więc można by powiedzieć, że w tej sprawie było wiele różnych ruchów i pan pamięta tylko jedne. To jest dokładnie tak samo, jak z tymi procesami…

Konrad Piasecki: Jarosław Kaczyński wycofał się z usprawiedliwiania Grajewskiego, tak?

Antoni Macierewicz: Oczywiście, dokładnie dwa dni później.

Konrad Piasecki: A co powiedział?

Antoni Macierewicz: Dokładnie to, że nieroztropnie, bez rozpatrzenia wszystkich rzeczywistych przyczyn i uwarunkowań sformułował swoją opinię.

Konrad Piasecki: To chyba powiedział to w jakimś obiegu wewnętrznym.

Antoni Macierewicz: Nie, w obiegu publicznym, w jednym z wywiadów prasowych, tylko właśnie to jest taka wybiórczość, która charakteryzuje nie tylko „Gazetę Wyborczą”, ale także RMF; jedno państwo widzicie, innego nie dostrzegacie. Gdy MON przegrał proces z panem Nowakowskim, to państwo skupiliście się na mnie, chociaż to nie ja przegrałem, a ja wszystkie procesy w sprawie WSI wygrałem, tylko państwo tego nie chcecie dostrzegać.

Konrad Piasecki: To wolę być czasem wybiórczy, niż dokonywać takich skrótów myślowych, jak pan.

Antoni Macierewicz: To prawda, bo woli pan działać na rzecz agentury i to jest przykre w Kontrwywiadzie.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, pan takie rzeczy wygaduje, że już naprawdę musimy to skończyć.

Antoni Macierewicz: Wydaje mi się, że pan wygaduje.

Konrad Piasecki: Powiedzenie, że działam na rzecz agentury uważam za obraźliwe i nie mam ochoty dalej z panem rozmawiać, dziękuję bardzo.