Bogdan Rymanowski: Proszę powiedzieć, dlaczego – jak mówi Józef Oleksy – zachowujecie się nieodpowiedzialnie, jak wam się nie podoba to „bierzecie zabawki i wychodzicie z piaskownicy”, co nie licuje z powagą parlamentu.

Lech Kaczyński: Zaskoczyło mnie pańskie pytanie, bo nasze zachowanie było całkowicie właściwą odpowiedzią, nie mającą nic wspólnego z określeniami pana Lisaka czy pana Oleksego. Zresztą skłonność do grubiańskich określeń – wczorajszy „Monitor” i pan premier Leszek Miller – to jest immanentna skłonność tej koalicji.

Bogdan Rymanowski: Pan premier Miller używa grubiańskich określeń?

Lech Kaczyński: Wczoraj była mowa o bredniach, o bzdurach, o majaczeniach. Natomiast nasze wyjście było reakcją na gorszące targi - które spowodowały wielogodzinną przerwę w obradach – między PSL a SLD o sprawę związaną z możliwością uzyskiwania dochodów z nieruchomości posiadanych przez partie polityczne. Są takie partie, które wyrosły z PRL-u i mają takie nieruchomości i są takie partie, które powstały w wolnej III Rzeczpospolitej i takich nieruchomości nie mają. Całe to rozwiązanie związane z gwałtownym zmniejszeniem środków dla partii politycznych jest jednym z licznych elementów polityki, której celem jest restauracja starego systemu. To nie znaczy odbudowa. Nie twierdzimy, że wkrótce do konstytucji będzie wpisane przewodnia rola SLD. Natomiast chodzi o stworzenie takiego systemu, w którym demokracja będzie pozorna a jedyną partią dominującą będzie SLD. Tutaj chodzi pozbawienie opozycji realnej możliwości działania, bo partie nie mają ani innego sposobu uzyskania dochodów, ani też nie będą dostawały żadnych poważniejszych świadczeń. Druga sprawa – w Sejmie, jeżeli chodzi o opozycję, dość jasno jest sprecyzowany jest pogląd na zmiany w tak zwanej ustawie o organizacji pracy Rady Ministrów. Mówię „tak zwanej”, bo poprawki dotyczące NIK-u, służby cywilnej i NBP są w istocie nowymi inicjatywami ustawodawczymi a ze względów formalnych są sprzeczne z konstytucją.

Bogdan Rymanowski: Mówił pan o handlu między SLD a PSL, czyli : my zgadzamy się na zmiany w służbie cywilnej i poprawki dotyczące działania Rady Ministrów, wy zgadzacie się na to by partie mogły czerpać dochody z wynajmu lokali, ale okazuje się, że do tego handlu jednak nie dojdzie. PSL wycofało swoją poprawkę. Będzie też głosować przeciwko nieobecności na posiedzeniu Rady Ministrów prezesów NIK-u i NBP. Może więc przesadzacie z tymi słowami o zamachu stanu, o puczu?

Lech Kaczyński: Postawę PSL gotowi jesteśmy zaakceptować, jeżeli chodzi o głosowanie przeciwko poprawkom, o których pan mówił. Natomiast czego dotyczyła rozmowa wczoraj wieczorem w Sejmie nie było tajemnicą i to spowodowało takie reakcje. Szczególnie, że najpierw miało być głosowanie o 14, później o 16, później zarządzono przerwę. Posłowie są też ludźmi – jeżeli po ośmiu godzinach przechodzimy do bardzo ważnych spraw, to wtedy wszyscy są zmęczeni i siła opozycji się zmniejsza.

Bogdan Rymanowski: Rząd mówi, że chodzi o sprawniejsze rządzenie. Premier mówi, że obrona prezesów NIK-u i NBP to tak naprawdę obrona głębokiego PRL-u, bo takich rozwiązań nie ma nigdzie na zachodzi Europy.

Lech Kaczyński: Rozumiem, że jeżeli chodzi o PRL to pan premier ma bardzo poważne doświadczenia. Natomiast to, co mówi pan premier teraz to są żarty. Mówimy o rozwiązaniach, które są utrwalone w III Rzeczpospolitej i mają istotne znaczenie z punktu widzenia kontroli władzy. Mogą zwrócić uwagę na wyniki kontroli, mogą przedstawiać argumenty za taką a nie inną polityka NBP lub RPP.

Bogdan Rymanowski: Ale w demokracjach zachodnich nie ma takich sytuacji i jakoś te demokracje się nie rozsypują.

Lech Kaczyński: Tylko, że polska demokracja jest w trakcie budwy, która w dodatku nie idzie najłatwiej.

Bogdan Rymanowski: A co według pana jest groźniejsze – zmiany w ustawach o pracy Rady Ministrów czy służba cywilna?

Lech Kaczyński: Jedne i drugie. Natomiast jeżeli o służbę cywilną to już w sposób oczywisty chodzi o odbudowywanie systemu. Bo jak jest istota tych zmian? – otóż SLD może znacznie głębiej wniknąć w aparat państwowy a przecież całkowita kontrola nad takim aparatem - nie tylko na poziomie politycznym, ale także na administracyjnym - jest oczywistym celem zmiany w ustawie o służbie cywilnej.

Bogdan Rymanowski: SLD mówi, że chodzi o to, by zapełnić wakaty do czasu rozpisania konkursu na te stanowiska.

Lech Kaczyński: Mówienie społeczeństwu rzeczy, które nie mają odbicia w rzeczywistości stanęło na poziomie bliskim PRL-owi. Zaskoczyło mnie tępo w jakim SLD realizuje program, który niektórzy nazywają zbliżeniem Polski do rozwiązań białoruskich. Od początku zdawałem sobie sprawę, że obecne SLD, to nie SLD z 1993 roku, że to już jest zupełnie inne ugrupowanie, dużo bliższe PZPR-owi niż przed ośmiu laty. Ale że tempo działań będzie tak szybkie – tu mnie zaskoczono.

Foto: Marcin Wójcicki RMF Warszawa