"Jestem przekonany, że Janusz Tomaszewski jest także patriotą AWS-u i zrozumie to, że bez względu na to czy jest winny czy jest niewinny – szczerze wierzę, że jest niewinny – to jego kandydowanie zaszkodzi AWS. Dlatego nie będzie kandydował." – twierdzi Andrzej Wiszniewski, gość naszej politycznej kawiarni przy Krakowskim Przedmieściu 27.

Andrzej Wiszniewski : Dzień dobry, ale jestem przerażony...

Tomasz Skory, Konrad Piasecki: Czym?

Andrzej Wiszniewski : Ja myślałem, że panowie będę chcieli rozmawiać ze mną o nauce, a właśnie podsumowaliśmy dziesięciolecie Komitetu Badań Naukowych zakończyliśmy wczoraj konferencję Nauka 2000, a panowie ze mną o polityce.

RMF: Tak, panie profesorze, ale jak ktoś przeskakuje z czwartego szeregu, a tak pan do niedawna o sobie mówił: „Jestem politykiem czwartego szeregu” - do pierwszego, to musi się liczyć z tym, że teraz dziennikarze będą chcieli rozmawiać z nim o polityce, a nie o nauce. Mógł pan nie się nie zgadzać.

Andrzej Wiszniewski : No, trudno jestem, gotów rozmawiać o polityce ten skok nie był taki „małyszowy”, ale zgadzam się: to był skok.

RMF: A jak to się stało, że pan wskoczył do pierwszego szeregu, dotychczasowi liderzy zawiedli, ci którzy byli w pierwszym szeregu?

Andrzej Wiszniewski : Nie. Sądzę, że dotychczasowi liderzy chcieli wypróbować człowieka z czwartego bo uważają, że czasem właśnie człowiek z czwartego potrafi odnieść zwycięstwo.

RMF: Z rękę na sercu powie pan, że ci z czwartego się sprowadzili? Jerzy Buzek, Marian Krzaklewski to byli dobrzy liderzy polskiej prawicy?

Andrzej Wiszniewski : Ja powiedziałbym, że mają ogromne osiągnięcia, ale sądzę, że po czterech latach przychodzi czas, że twarz AWS-u powinna także mieć inną ludzką twarz i wskazano na moją. Premier wskazał na moją.

RMF: Wypchnęli pana do przodu?

Andrzej Wiszniewski : Wypchnęli mnie do przodu.

RMF: Zaczęło się to w Nysie kiedy reprezentował pan cały AWS, bo pozostali liderzy zrejterowali. Tak to odebrano.

Andrzej Wiszniewski : Nie, liderzy byli i wcześniej i razem ze mną tym postumencie, skąd mówiłem w ogłuszającym ryku tłumu. Był pan prezes Zając, był pan profesor Chrzanowski, także szereg innych.

RMF: Krzyczeć na „Solidarność 80” musiał pan.

Andrzej Wiszniewski : To raczej oni na mnie krzyczeli, niż ja na nich.

RMF: A pan im dzielnie stawiał czoła.

Andrzej Wiszniewski : Chwała Bogu, nie mógłbym sobie w lustro popatrzeć w oczy przy goleniu. gdybym nie stawiał czoła.

RMF: A co do pierwszego i czwartego szeregu, bo pan już raz był w pierwszym szeregu. W ‘97 roku to pan był wymieniany jako kandydat na premiera obok Jerzego Buzka. Czy teraz z ręką na sercu nie myśli pan sobie dzisiaj: „Gdybym, to ja wtedy został premierem dzisiaj rząd, dzisiaj AWS wyglądał by troszeczkę inaczej” ?

Andrzej Wiszniewski : Nie sądzę, żebym dotrwał do czterech lat.

RMF: Dlaczego?

Andrzej Wiszniewski : Dlatego, że jestem autokratą z urodzenia.

RMF: Jerzy Buzek nie jest?

Andrzej Wiszniewski : On jest urodzonym negocjatorem.

RMF: Myśli pan, że AWS-owi nie przydałby się bardziej autokrata przez te cztery lata?

Andrzej Wiszniewski : Pewnie dzisiaj tak, ale szczególnie w okresie rządu koalicyjnego z pewnością talenty negocjacyjne premiera Jerzego Buzka były bezcenne. Ja bym takich talentów nie miał. Ja bym walił pięścią w stół i mówił:

„Tak ma być i proszę nie pytać minie dlaczego, bo ja tak chcę”.

RMF: Jerzy Buzek tego nie potrafił?

Andrzej Wiszniewski : On potrafi wynegocjować taką rzecz. Ja bym ją załatwiał siłą, w związku z tym ja bym nie dotrwał czterech lat.

RMF: Czy to przyzwyczajenie przeniosło się teraz na czasy, kiedy nie ma koalicji - jest wyłącznie AWS w rządzie. Teraz już można byłoby autokratycznie rzecz traktować.

Andrzej Wiszniewski : Ja sądzę, że jest to usposobienie premiera, który ma wspaniałe talenty negocjacyjne, podczas gdy ja - tak jak powiedziałem - mam raczej takie kacykowskie zacięcie.

RMF: To w takim razie musimy premiera obciążyć odpowiedzialnością za to co mówi pan, że „AWS jest postrzegane jako ugrupowanie tworzące republikę kolesiów, że AWS jest postrzegane jako ugrupowanie gorsze, niż obiecywał”.

Andrzej Wiszniewski : Ja sądzę, że każde ugrupowanie, które dochodzi do władzy jest potem postrzegane jako gorsze, niż w okresie kampanii wyborczej.

RMF: Ale niektórym udaje się uzyskać, więcej głosów niż podczas poprzednich wyborów. Tak było na przykład z SLD w 97’ roku mimo czterech lat rządzenia. AWS-owi się to chyba nie uda. Chyba, że pan wierzy w trzydzieści trzy procent znowu?

Andrzej Wiszniewski : W trzydzieści trzy procent nie wierzę.

RMF: A w ile pan wierzy?

Andrzej Wiszniewski : W dobry wynik.

RMF: Czyli?

Andrzej Wiszniewski : A, proszę panów to pokaże przyszłość.

RMF: Panie profesorze dobry wynik w Nysie 7,6 to był niedobry wynik jak pan uznał. W ostatnich badaniach AWS - jeszcze przed podziałem na dwa komitety - ma pięć procent. Co jest dobrym wynikiem dla takiej partii?

Andrzej Wiszniewski : Ja sądzę, że będziemy mieć znacznie lepszy wynik, ale korzystając z tego że ja rozmawiam chciałbym tutaj z tego miejsca zaapelować do tych wszystkich, w których sercach jest jeszcze iskierka nadziei na odrodzenia organizacyjne i odrodzenie moralne AWS-u. Ja tylko dlatego zgodziłem się przewodniczyć komitetowi wyborczemu AWS-u, że wierzę, że to można zrobić i proszę tych wszystkich ludzi o pomoc.

RMF: A nie myśli pan sobie, że iskierka nadziei pchnie tych wszystkich ludzi do głosowania na komitet wyborczy Lecha Kaczyńskiego? Pan uwielbia porównywać AWS do Adama Małysza, a nie ma pan takiego wrażenia, że dzisiaj Adamem Małyszem dla wyborców prawicowych jest właśnie Lech Kaczyński, a nie - z całym szacunkiem dla pan panie profesorze - Andrzej Wiszniewski.

Andrzej Wiszniewski : Ja bym bardzo chciał, żeby to był Andrzej Wiszniewski, ale jeśli to będzie Lech Kaczyński, to znacznie lepiej, że Lech Kaczyńki, niż Leszek Miller.

RMF: A jak pan zamierza przeprowadzić odrodzenie moralne? Jak przekonać wyborców, że ono nastąpiło?

Andrzej Wiszniewski : Chce przede wszystkim postępować uczcziwie samemu i obiecuje wszystkim, że może mi się nie udać uzyskanie wielkiego wyniku AWS-u w wyborach, ale na pewno przez cały czas będę człowiekiem uczciwym.

RMF: Dobrze, ale wróćmy do tego pytania. Kto odpowiada za to, że AWS jest tak źle postrzegane, że właśnie jest postrzegane jako ugrupowanie, które tworzy republikę kolesiów?

Andrzej Wiszniewski : Ja sądzę, że bardzo wielu ludzi. Tutaj nie można wymienić jednego, czy dwóch nazwisk.

RMF: Janusz Tomaszewski? Tak twierdzą ci którzy z AWS-u właśnie odchodzą.

Andrzej Wiszniewski : Mam za mało wiedzy, żeby tak twierdzić, ale ja jeśli idzie o pana Janusza Tomaszewskiego współpracowałem z nim jako z wicepremierem i jako z członkiem Komitetu Badań Naukowych, bo był nim i tą współpracę wspominam dobrze.

RMF: Janusz Pałubicki mówi na przykład, że „Janusz Tomaszewski to były agent służb bezpieczeństwa”. Pan mówi że kandydaci AWS-u muszą być jak żona Cezara. Czy żona, Cezara może być oskarżana o współpracę ze służbą bezpieczeństwa?

Andrzej Wiszniewski : Nie, absolutnie nie i dlatego zwrócę się do pana Janusza Tomaszewskiego z prośbą, żeby nie kandydował.

RMF: A jeśli powie, mimo wszystko, nie. Jeśli mimo wszystko chce kandydować?

Andrzej Wiszniewski : To będę nad tym bardzo ubolewał. Ostateczną decyzje pozostawiłbym regionowi łódzkiemu.

RMF: Pan mówi, że jest pan autokratą, czyli może go pan po prostu skreślić.

Andrzej Wiszniewski : Ja nie będę mógł go skreślić, bo porozumienie partii tworzących koalicję nie dopuszcza tego, ale tworzy zespół który, będzie mógł go skreślić.

RMF: Pan nie chce, żeby Janusz Tomaszewski kandydował w wyborach?

Andrzej Wiszniewski : Uważam, że to zaszkodzi AWS-owi w tej

chwili.

RMF: A jego koledzy, współpracownicy?

Andrzej Wiszniewski : Tego nie wiem, nie rozmawiałem z nimi. Natomiast jestem przekonany, że Janusz Tomaszewski jest także patriotą AWS-u i zrozumie to, że bez względu na to czy jest winny, czy nie jest winny - szczerze wierzę, że nie jest winny - to jego kandydowanie zaszkodzi AWS-owi i dlatego nie będzie kandydował.

RMF: A jeżeli ci, którzy się upierają przy Januszu Tomaszewskim nie pozwolą mu zrezygnować z kandydowania?

Andrzej Wiszniewski : Mam, nadzieję, że to nie jest człowiek, który tak dalece jest podporządkowany swojemu środowisku.

RMF: Ten człowiek reprezentuje pewną grupę, dość silną. To jest wiele regionów Ruchu Społecznego.

Andrzej Wiszniewski : Sądzę, że on sam decyduje. To chyba jest człowiek o silnym charakterze i szczerze wierzę, że będzie chciał pomóc AWS-owi w tym niezwykle trudnym momencie.

RMF: Kiedy pan spojrzy dzisiaj na liderów, polityków Akcji Wyborczej Solidarność to wielu z nich nie jest tą żoną Cezara?

Andrzej Wiszniewski : Chciałbym, że cnota żony Cezara - jeśli mówimy w ten sposób - była na wyższym poziomie, niż jest reprezentowana przez liderów AWS-u. To prawda.

RMF: Wielu z nich nie powinno wystartować w wyborach?

Andrzej Wiszniewski : Sądzę, że wielu z nich nie wystartuje.

RMF: Którzy na przykład?

Andrzej Wiszniewski : Nie potrafię powiedzieć o nazwiskach. Panowie ja tą sprawą zajmuje się dwadzieścia cztery godziny dotychczas.

RMF: Pan obserwuje to od czterech lat.

Andrzej Wiszniewski : Więc, sądzę, że wielu z nich nie wystartuje, ze względu na układy we własnych regionach. Uważam, że główną siłą decyzyjną -jeśli idzie o tworzenie list wyborczych - powinny być regiony, gdzie zna się tych ludzi. To nie znaczy, że to zawsze będą uczciwe i rozsądne decyzje, bo układy rozmaitych interesów w regionach, także istnieją o czym wszyscy wiemy. Natomiast jestem przekonany, że weryfikacja w regionach ma znacznie większy potencjał, niż weryfikacja w Warszawie. Panowie, siłą Solidarności w roku ‘80 było to, że żeby kandydować do jakiegoś wyższego gremium, trzeba było być zaproponowanym przez swoją organizację macierzystą.

RMF: Panie profesorze, jeżeli tak jest, to po co zespól zaufania, który opiniuje te kandydatury?

Andrzej Wiszniewski : Ja sądzę, że zespół zaufania powinien być zawsze dlatego, że mogą, się zdarzyć przypadki, kiedy jednak rozmaite układy koteryjne spowodują, że decyzje regionalne....

RMF: A jak powoła się zespół zaufania? Czy nie przy pomocy układów koteryjnych, tak jak to pan to nazywa?

Andrzej Wiszniewski : Zespół zaufania zostanie powołany przez wszystkie cztery partie wchodzące w skład AWS-u. Każda będzie miała prawie równą liczbę...

RMF: Wracamy do parytetów po prostu?

Andrzej Wiszniewski : Tutaj będzie swoisty parytet.

RMF: Pan, człowiek od aforyzmów ma już przygotowane hasło na kampanię wyborczą?

Andrzej Wiszniewski : Jeszcze nie, skąd.

RMF: Żadnego pomysłu?

Andrzej Wiszniewski : Ja prześpię się dobrze w czasie weekendu w domu, pójdę na spacer z psem i będę miał dziesiątki pomysłów dobrych, a po za tym proszę panów zdarzyła się rzecz fenomenalna. Od momentu, kiedy media ogłosiły, że jestem szefem kampanii wyborczej AWS-u dostaje dziesiątki telefonów od ludzi, którzy mówią: „Człowieku straciliśmy nadzieję, w tej chwili odzyskujemy nadzieję my ci pomożemy. Mów w czym możemy ci pomóc”. W tym ja upatruje siłę, nadzieję i proszę panowie wierzcie we mnie.

foto Marcin Wójcicki RMF FM Warszawa