Sprawa lustracji byłego wicepremiera Janusza Tomaszewskiego wraca do ponownego rozpatrzenia. Domagał się tego również Rzecznik Interesu Publicznego Bogusław Nizieński. Sąd Lustracyjny II instancji uchylił wczoraj wyrok sądu pierwszej instancji, który w lutym uwolnił Tomaszewskiego od zarzutu kłamstwa lustracyjnego.

Janusz Tomaszewski może jednak pełnić funkcje publiczne, ponieważ zwrot sprawy do pierwszej instancji nie oznacza, że były wicepremier nie może kandydować w wyborach czy ubiegać się o stanowisko w urzędach publicznych. "Mam tylko nadzieję, że nie będzie już to trwało tyle miesięcy. Wiele materiałów zostało zanalizowanych i że ta apelacja będzie krótka i szybko się zakończy" - powiedział radiu RMF Janusz Tomaszewski. Jednak Bogusław Nizieński zapowiada, że lustracja na pewno nie zakończy się prędko - wczorajszy wyrok sądu lustracyjnego oznacza, że żmudna procedura musi być powtórzona. Sąd przesłucha jeszcze raz wszystkich 27 świadków i ponownie przyjrzy się wszystkim dokumentom.

Przypomnijmy: 21 lutego 2001 roku - po tajnym, trwającym prawie rok procesie - sąd uznał, że Tomaszewski nie współpracował ze specłużbami PRL. Sąd uzasadniał, że w aktach nie było ani zobowiązania do współpracy, ani teczki personalnej. "W sprawie Janusza Tomaszewskiego nie ma jego zobowiązania do tajnej i świadomej współpracy z SB w rozumieniu ustawy lustracyjnej; nie ma też śladu, by było ono kiedykolwiek złożone" – uzasadniał w lutym wyrok sędzia. Jedynym dokumentem podpisanym przez Tomaszewskiego, było oświadczenie, że po wprowadzeniu stanu wojennego wyniósł z łódzkiej siedziby "Solidarności" powielacz i ukrył go w garażu kolegi bez jego wiedzy. Co więcej, świadkowie z SB zeznali, że dokumenty świadczące, jakoby Tomaszewski miał kontaktować się z nimi w lokalach konspiracyjnych, zostały przez nich sfałszowane. Jednocześnie sędziowie stwierdzili, że Rzecznik Interesu Publicznego, na podstawie posiadanych materiałów, miał prawo i obowiązek wystąpić o lustrację Janusza Tomaszewskiego.

12 czerwca Tomaszewski wystąpił z RS AWS i ogłosił początek prac nad tworzeniem nowego centroprawicowego komitetu wyborczego, a w przyszłości nowej partii. Niektóry politycy AWS uznali to za działanie na korzyść SLD.

foto RMF

08:40