Od weekendu czekamy na reakcję Donalda Tuska ws. chaosu wywołanego przez zmiany w sposobie refundacji leków. Trwa protest lekarzy, Rzecznik Praw Pacjenta w ciągu dwóch dni otrzymał ponad pół tysiąca skarg na nieakceptowanie recept, a szef rządu na razie milczy.

Niestety nadal nie wiemy, co premier sądzi o nowej ustawie refundacyjnej. Szef rządu nie pojawił się publicznie od weekendu, a jego ostatnia wypowiedź tylko zaostrzyła konflikt z lekarzami. W sobotę Donald Tusk zapowiedział wyciąganie konsekwencji wobec lekarzy, utrudniających życie pacjentom. Niestety do dziś nikt nie wie, co miał na myśli.

Protestujący lekarze potraktowali to jednak jak zapowiedź wzięcia w kamasze i nawet, jeśli część nie była zdecydowana na przystąpienie do protestu, premier wręcz ich do tego popchnął.

Co więcej, ostatni raz dotknięci kryzysem chorzy widzieli premiera na boisku, w przerwach rozgrywanych przez niego meczów. I samo to wydaje się dla nich co najmniej lekceważące, żeby nie powiedzieć obraźliwe.

Wreszcie dowiedzieliśmy się, że jutro premier wystąpi na konferencji prasowej - 4 dni po wybuchu wywołanego przez rząd chaosu. O wystąpieniu dowiedzieliśmy się z Twittera, gdzie łaskawie zapowiedział to nieuchwytny od początku roku rzecznik rządu.

Premier zawsze miał ponoć wyczucie opinii publicznej. To, co robi teraz, to po prostu porażka.