Dlaczego rodzina ojca malutkiej Madzi z Sosnowca nie chciała skorzystać z pomocy policyjnego psychologa, a zaufała detektywowi bez licencji? Może zamiast toczyć wojnę z prywatną konkurencją, zamiast zasłaniać się Rutkowskim, policja powinna uderzyć się w końcu we własne piersi, i to bardzo mocno.

Każdy z nas wychodząc na ulicę chce mieć poczucie, że w razie wypadku, zbrodni czy innego zagrożenia będzie mógł się zwrócić do policji o pomoc. Do państwowej policji, bo to ona jest najważniejszym organem, który opłacany przez podatników, ma dawać nam poczucie bezpieczeństwa. Takie poczucie, albo przynajmniej jego wrażenie, to być może jedna z najważniejszych potrzeb społecznych.

Policja to jednak w moim poczuciu nie tylko funkcjonariusze z bronią, uganiający się po ulicach za przestępcami. To także wielu, mam nadzieję, dobrze wyselekcjonowanych ludzi - psychologów, kryminologów, którzy muszą rozmawiać ze zwykłymi ludźmi, którzy uczą się wiele lat rozpoznawać ich charaktery i ukryte motywacje. Rozmawiać znaczy też, a może przede wszystkim, dać poszkodowanemu poczucie, że policjant nie jest tylko urzędnikiem, który na etacie odbębnia swoje 8 godzin. Że jest człowiekiem, którego oprócz rutynowych działań, stać także na działania kreatywne i nieformalne, czasami po prostu na zwykłe przytulenie ofiary, a czasem nawet podejrzanego.

Porównałem w innym miejscu państwową policję do państwowej służby zdrowia, bo odnoszę wrażenie, że wciąż w tych instytucjach, opłacanych z naszych podatków, brakuje usługowego podejścia do klienta. Lekarze często nie potrafią rozmawiać z pacjentami, prosto wytłumaczyć im diagnozę. Badają, wręczają receptę i do widzenia. Następny proszę!

Policjanci robią niestety podobnie. Zastanawia mnie, dlaczego rodzina ojca i matki malutkiej Madzi z Sosnowca nie chciała skorzystać z pomocy policyjnego psychologa, a tak zaufała detektywowi bez licencji. Jak to się stało, że Krzysztof Rutkowski zaprzyjaźnił się z tymi ludźmi? Policjanci tego nie potrafili? Jak to się dzieje, że ponad 20 lat od tak zwanego przełomu ustrojowego, policja wciąż nie ma autorytetu wśród zwykłych ludzi?

Może zamiast toczyć wojnę z prywatną konkurencją, zamiast zasłaniać się Rutkowskim i krytykować spektakl medialny, warto uderzyć się w końcu we własne piersi, i to bardzo mocno.