Czy słyszeliście o rosyjskich więźniach, którzy wychodzą z łagru po 10 latach i mają w ręku paszport. A skąd w tym paszporcie wiza Schengen? Może wizy nie było, ale wyrobienie paszportu w Rosji, w normalnym trybie to trzy tygodnie, może miesiąc oczekiwania i absolutnie nie przywozi się paszportów więźniom opuszczającym kolonię karną. Jak to się stało, że jeszcze wczoraj ciężko chora matka Chodorkowskiego znajdowała się w jednej z podmoskiewskich miejscowości - tak przynajmniej twierdzi agencja RIA Novosti i opozycyjna telewizja Dożdż - a dzisiaj już jest w Niemczech?

To wygląda na operację w stylu KGB -  tak twierdzą rosyjscy komentatorzy i w plany Putina musiały być wtajemniczone władze niemieckie. Spekuluje się, że rosyjski prezydent postawił warunki Chodorkowskiemu.  Ułaskawienie, by mógł opiekować się chorą matką, w zamian za milczenie i wyjazd z kraju. Dziennik "Kommiersant" napisał, że Chodorkowski od lat odmawiający napisania prośby o ułaskawienie zmienił zdanie, gdy w łagrze odwiedzili go funkcjonariusze rosyjskich służb specjalnych. Poinformowali go o stanie zdrowia matki i o kolejnym śledztwie w jego sprawie jakie prowadzi Komitet Śledczy.

Chodorkowski poszedł na układ z Putinem z powodu ukochanej i chorej matki? Trudno w to uwierzyć, bo przez lata w łagrach na żaden kompromis z władzą się nie zdecydował. Może jednak chęć opieki nad matką i świadomość, że może jej nigdy nie zobaczyć przeważyły. Jeżeli Władimir Putin zagrał tą kartą , to nie można mówić o żadnym humanizmie - jak napisano w prezydenckim dekrecie o ułaskawieniu - a jedynie o politycznym cynizmie.

Do tego Putin ułaskawił go w dzień czekisty, w  święto pracowników organów bezpieczeństwa. To pewnie nie przypadek. Znany opozycjonista Aleksiej Nawalny,  łaskę Putina skomentował następująco "odebrał 10 lat życia, darował 8 miesięcy". O tyle właśnie skrócono wyrok Chodorkowskiemu.