"Anna Zalewska jest w czołówce złych ministrów, do odwołania" - mówi w Porannej rozmowie w RMF FM szef klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann. "Rozpoczął się rok szkolny, rodzice widzą, jak „deforma” edukacji wprowadziła zamęt i chaos w szkołach" - twierdzi gość Roberta Mazurka. "Bałagan, który zostawi minister Zalewska, długo będzie się odbijał czkawką naszym dzieciakom" - dodaje polityk.

Sławomir Neumann, pytany o nadchodzące wybory samorządowe, stwierdza: To pierwsze po 3 latach wybory, które będą oceną rządzących. Chcemy, żeby ludzie poszli do wyborów, nawet ci, którzy do tej pory w wyborach samorządowych nie brali udziału. (...) Zachęcamy, żeby pokazali na razie żółtą kartkę (rządzącym - przyp. red.). Czerwona kartka będzie za rok, gdzie zostaną wyrzuceni z boiska. Moim zdaniem ocena Hanny Gronkiewicz-Waltz - tych 12 lat - będzie pozytywna. Bo zmiany, które nastąpiły w Warszawie są zauważalne dla każdego - dodaje w Porannej rozmowie w RMF FM szef klubu parlamentarnego PO. Gronkiewicz-Waltz postawiła to miasto na nogi, zaczęły się inwestycje, zaczęło się życie w Warszawie - stwierdza polityk. 

Polityk był też pytany o to, czemu PO zapowiedziała podczas konwencji wyborczej, że nie podniesie znowu wieku emerytalnego. Wiemy, że ludzie muszą dłużej pracować. Nie można wprowadzić tego ustawą, bo życie pokazało, że to jest nieskuteczne. Mówimy od wielu miesięcy, że musimy stworzyć ekonomiczne zachęty do pracy, żeby się ludziom chciało i opłacało pracować, a nie przechodzić na emeryturę - odpowiada szef klubu parlamentarnego PO.

Sławomir Neumann: Petru powinien dołączyć do Platformy Obywatelskiej

Jeśli Ryszard Petru myśli poważnie o polityce, to powinien dołączyć do Platformy Obywatelskiej - powiedział w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Sławomir Neumann. Dzisiaj łączenie się jest czymś, co jest dla ludzi ważne, a budowanie równoległych projektów jest szkodliwe. Musimy budować szeroką koalicję, a nie szukać konkurencji - mówił nasz gość o przedwyborczych planach Koalicji Obywatelskiej i dodał "jeśli Ryszard Petru ma pomysł tworzenia jakiś nowych ruchów, to jest to złe rozwiązanie".

Robert Mazurek: Co z pańskim immunitetem? Pytam, bo znowu będą się nim zajmować w Sejmie.

Sławomir Neumann: Cały czas to samo. Złożyłem rezygnację z immunitetu i tyle.

Zrzekł się go pan. Ale z jakiegoś powodu nieskutecznie?

Skutecznie. Tyle, że bardzo długo przymierzała się do tego komisja. Rozumiem, że czekali na bardzo gorącą część kampanii wyborczej, żeby to podnieść z powrotem.

No to sobie o tym porozmawiają.

Tu nie ma o czym rozmawiać, bo się zrzekłem. To jest tylko potwierdzenie tego, że się zrzekłem.

To jeszcze temat, o którym też specjalnie nie ma o po co rozmawiać, ale wrzuciliście to sobie - mianowicie wniosek o dymisję minister edukacji Anny Zalewskiej. Nie ma o czym rozmawiać, bo wiadomo, że ten wniosek nie przejdzie.

Wnioski o wotum nieufności składa się nie tylko po to - to jest główny cel, żeby odwołać złego ministra i tutaj Anna Zalewska jest w czołówce złych ministrów do odwołania - ale też po to, by przeprowadzić debatę. Dzisiaj w parlamencie, kiedy marszałek Kuchciński zabiera możliwości opozycji, ograniczając czas czy wyłączając mikrofon we wszystkich możliwych debatach, to jest jeden z elementów, które możemy jeszcze wykorzystać w sposób regulaminowy czy demokratyczny. 

Pamięta pan marszałka Niesiołowskiego, który też wyłączał mikrofon.

Ale to może zdarzyło się raz czy dwa. Tu mamy permanentny...

Nie, mówił: Wygrajcie wybory, też będziecie tak mieć. Tak było.

Bądźmy uczciwi. Opozycja, jeżeli wnioskowała o informację bieżącą w naszych czasach, kiedy myśmy rządzili i wychodziło opozycji wtedy z kalendarza, że to na nich przypada ten temat, to nikt tego nie blokował. Tu się zdarza, że PiS odrzuca nasze wnioski o informacje na tematy, które są dla nich niewygodne. Zamykając nam usta, zmusza nas do innych działań. Tym działaniem jest złożenie wniosku o wotum nieufności dla minister Zalewskiej. Rozpoczął się rok szkolny. Rodzice widzą, jak ta deforma edukacji wprowadziła zamęt i chaos w szkołach. Nauczyciele widzą deformę.

Deforma. Mówi się "reforma", dzieci nas słuchają, potem nie wiedzą, jak się mówi.

Reforma to jest coś pozytywnego. A to jest deforma. To jest negatywne działanie minister Zalewskiej, PiS-u w dziedzinie edukacji, które za rok musimy już zacząć naprawiać, bo ten chaos i ten bałagan...

... za rok - bo wygracie wybory?

... bo wygramy wybory. Bałagan, który zostawi minister Zalewska, będzie się długo odbijał czkawką naszym dzieciakom.

Porozmawiajmy na chwilę o wyborach, najpierw o tych samorządowych. Czy te wybory to okazja, żeby rządzącym pokazać czerwoną kartkę?

To są wybory, które są rozgrywane na dwóch płaszczyznach. Część ta samorządowa, gdzie przedstawiamy program, kandydaci do miasta, do powiatu, do sejmiku, prezydent czy wójt pokazuje swój program i te najbliższe ludziom rzeczy. Tego dotyczy samorząd.

A druga część?

Druga część to oczywiście taka część plebiscytowa. To są pierwsze wybory po trzech latach, które będą oceną - i chcemy, żeby stały się oceną - rządzących. Żeby ludzie poszli do wyborów. Nawet ci, którzy do tej pory w wyborach samorządowych nie brali udziału, bo ich mało interesowało, kto jest ich wójtem czy radnym. Teraz zachęcamy, żeby poszli po to, żeby pokazali - na razie żółtą kartkę, bo to jeszcze nie będzie czerwona, czerwona będzie za rok, gdy zostaną wyrzuceni z boiska. Będzie żółta kartka dla PiS-u za styl rządzenia, za to co robią.

Ale jeśli ludzie mają iść po to, żeby zmienić władzę, to tak naprawdę powinni pójść i wyciąć was. Wy rządzicie w 15 na 16 sejmików i w większości dużych miast. Więc jeśli mówicie, że wybory są po to, żeby pokazać czerwoną kartkę, to chcecie ją sobie pokazać?

Wybory są na dwóch płaszczyznach - tej lokalnej, samorządowej, kiedy pokazujemy program, ludzi, dobrych gospodarzy, którzy samorząd mają we krwi...

Hanna Gronkiewicz-Waltz była dobrym gospodarzem Warszawy?

... już do tego przechodzę. Druga rzecz to jest plebiscyt, który chcemy też zorganizować - pokazać władzy centralnej żółtą kartkę tym razem, czerwona będzie za rok, kiedy ich wyrzucimy z boiska.

Dobrze, PSL będzie pokazywał zieloną kartkę, wy żółtą.

Na boisku pokazuje się żółtą lub czerwoną. Żółta to jest ostrzeżenie - dostaną ostrzeżenie teraz, a za rok dostaną czerwoną - wylecą z boiska.

Skoro brać to serio - to wy rządzicie, to wy powinniście wylecieć z boiska, skoro źle rządzicie.

My bronimy dzisiaj samorządu, bronimy miast przed centralizacją.

A wiceprzewodnicząca PO Hanna Gronkiewicz-Waltz sprawdziła się jako prezydent Warszawy?

Moim zdaniem ocena Hanny Gronkiewicz-Waltz w historii Warszawy, tych 12 lat będzie bardzo pozytywna, bo te zmiany, które nastąpiły w Warszawie są zauważalne dla każdego.

Tak, to prawda.

Ja jestem człowiekiem, który do Warszawy przyjechał jedenaście lat temu i widzę te zmiany, które nastąpiły. Oczywiście cieniem na tej prezydenturze będzie się kładła sprawa reprywatyzacji.

Ale to detal, prawda?

Nie jest to detal, no przecież nie żartujmy. Ale to nie jest coś, co przesłoni całą prezydenturę Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ona to miasto postawiła na nogi, zaczęły się inwestycje, zaczęło się życie w Warszawie, po takiej smutnej...

Zaczęło się życie w Warszawie, proszę państwa, tego jeszcze nie słyszeliśmy!

Ale to prawda!

Słyszeliśmy, że tu prądu nie było, ale że życie w Warszawie zaczęło się dwanaście lat temu?

Po takiej smutnej prezydenturze wcześniej Lecha Kaczyńskiego, potem jego komisarzy stawianych przez PiS...

Smutek był straszny.

Był zastój i było tylko i wyłącznie takie trwanie.

Tak, tak.

Potem się zaczęła praca.

To były pierwotniaki właściwie. Dopiero później przyszło życie. Ludzie zeszli z drzew...

To było wcześniej. Ludzie z drzew schodzili wcześniej, panie redaktorze. Dawno temu. Ale prawda jest taka, że te inwestycje....

Ale prawda jest taka, że warszawiacy zeszli z drzew dwanaście lat temu.

Te inwestycje, które były w Warszawie za Hanny Gronkiewicz-Waltz, to jest wielka zmiana miasta na lepsze.

Już mówiłem tutaj w tym studiu: średnia wieku w Warszawie się radykalnie podniosła przez to, że 140-latkowie odzyskiwali kamienice. Nie martwi pana Szczecin, na przykład? Bo tam wychodzi na to, że znany w końcu poseł Sławomir Nitras - wasz kandydat na prezydenta miasta - może nie wejść do drugiej tury.

Wierzę, że wejdzie do drugiej tury. Sławek Nitras pracuje bardzo ciężko w tej kampanii, przekonuje mieszkańców Szczecina do swojej kandydatury. Szczecin będzie trudnym miastem, o tym mówiliśmy i mówimy. Jest prezydent obecnie urzędujący, który ma spore poparcie, wywodzący się kiedyś, dawno temu z Platformy.

Ale z wami się pokłócił. Jest jeszcze kandydat PiS-u, który...

Jest kandydat PiS-u, jest kilku innych kandydatów i jest Sławek Nitras, który - wierzę, że w tej drugiej turze będzie i będzie mógł się - najprawdopodobniej z obecnym prezydentem - zmierzyć. To są wybory nieprzewidywalne. Wydaje się, że wszystko jest rozłożone już na stole, ale wybory samorządowe mają to do siebie, że drugą turę może wygrać ktoś, kto ma dużą stratę do tego, który wygrywa pierwszą turę. Były przypadki, że ludzie wygrywali pierwszą turę mając 49 proc., a potem zabrakło w drugiej turze. Wszystko się może zdarzyć. Czekamy do 4 listopada, bez takich...

Zostawmy w ogóle wybory samorządowe. Zapowiedzieliście na swojej konwencji dwie rzeczy: pierwsza taka, że nie podniesiecie znowu wieku emerytalnego. Przez cały czas powtarzaliście, że to nie jest tak, że robicie to ludziom wbrew, tylko trzeba, że się nie da inaczej, że ekonomiści, że demografowie, że wszyscy eksperci... A nagle mówicie: "No, dobra. To nie podniesiemy jednak tego wieku emerytalnego".

Pan tutaj próbuje trywializować poważną sprawę.

Nie, banalizować. Trywializować to co innego. Ale nie banalizuję tego, to wy to zbanalizowaliście.

To jest poważna rzecz. Mówimy o tym od samego początku, także od momentu, kiedy przegraliśmy wybory. Bo to był jeden z elementów naszej porażki. Mamy tego świadomość i wiemy też, że ludzie muszą dłużej pracować. To się nie wyklucza, ale nie można wprowadzić tego ustawą, bo życie pokazało, że to jest nieskuteczne. Mówimy od wielu miesięcy, że musimy stworzyć ekonomiczne zachęty do pracy, żeby się ludziom chciało i opłacało pracować, a nie przechodzić na emeryturę.

Ale to był wasz program. Dlaczego zrezygnowaliście z waszego programu?

Jeszcze raz. Jeśli coś jest niemożliwe do zrealizowania, bo przyjdą populiści, którzy to wywalą za rok czy dwa, to bez sensu kopać się z koniem.

Kapitulujecie przed populistami?

Nie, jesteśmy mądrzejsi od populistów i mówimy, że szukamy takich rozwiązań ekonomicznych, które zachęcą ludzi do pracy. Że będzie opłacało się pracować, a nie przechodzić na emeryturę. Że to będzie opłacalne i dla przedsiębiorcy, i dla pracownika. Musimy robić to za pomocą zachęt ekonomicznych, a nie nakazu ustawowego, bo ten zostanie wyrzucony być może przez kolejnych...

Ostatnie pytanie w tej części. 300 plus. Taki dodatek dostali wszyscy uczniowie, a w zasadzie ich rodzice. Katarzyna Lubnauer, wasza koalicjantka powiedziała, że to jest zły pomysł i ona jest przeciwna. A pan?

Rozdali te 300 złotych. Wspomogli rodziców, którzy mają dzieciaki w szkole.

Ale to jest dobry pomysł, zły? Jak będzie rządziła PO, będziecie dawać te pieniądze, czy nie?

My mamy pomysł, który mówi o demokratycznej szkole. Żeby tę pomoc robić w inny sposób.

Czyli nie będzie 300 plus?

Czyli darmowe podręczniki, to jest więcej niż 300 plus. Ciepły obiad bezpłatny w szkole dla dzieci to jest więcej niż 300 plus, bo 300 plus jest raz.

A gdzie są te komputery, które obiecał Donald Tusk?

Mnóstwo sal informatycznych w szkołach zrobionych za pieniądze z budżetu i za pieniądze europejskie - to jest miejsce, gdzie się uczą dzieci.