Josep Guardiola, który w lipcu ma przejąć stery w Bayernie Monachium, dostanie od działaczy bawarskiego klubu ogromne pieniądze na wzmocnienia. Hiszpański dziennik "El Economista" twierdzi, że były szkoleniowiec Barcelony będzie mógł wydać 278 milionów euro.

Mimo że Guardiola dopiero za kilka miesięcy zastąpi odchodzącego na emeryturę Juppa Heynckesa, to już teraz media zastanawiają się jak "przerobi" Bayern. Nic dziwnego, w końcu od miesięcy spekulowano, gdzie będzie pracował "Pep" . Teraz więc spokojnie można spekulować z kim będzie pracować.

Oczywiście pojawiły się już pierwsze nazwiska. Robią wrażenie. Listę otwiera Bośniak Edin Dżeko, który doskonale zna niemieckie boiska i chyba wolałby wrócić z deszczowej Anglii właśnie do Bundesligi. Trudno nie wymienić także Brazylijczyka Neymara z Santosu. Młody gwiazdor "Canarinhos" jest łączony z największymi europejskimi krajami od kilku miesięcy. Najczęściej mówi się o Barcelonie i Realu, ale może Monachium, skoro jest tam Guardiola...

Trudno nie umieścić w tym gronie wybijających się postaci Primera Division, czyli Isco z Malagi i Benata Etxebarrii z Betisu. Jeśli chodzi o rodzimą ligę, to kandydatami do wzmocnienia Bayernu jest duet z Borussii Dortmund: Mario Goetze i Mats Hummels.

Angielski "Daily Mirror" dołożył do tej listy jeszcze jedno nazwisko - Luis Suarez. Urugwajski napastnik miałby przenieść się do Monachium choćby po to, by grać w Lidze Mistrzów. Liverpool nie może mu tego zagwarantować, bo zespół ostatnio popadł w szarzyznę, nawet jeśli chodzi o Premiership. Pozostaje pytanie po co Bawarczykom napastnik, skoro w kadrze mają Claudio Pizarro, Mario Mandżukicia i Mario Gomeza.

Przyglądając się kadrze Bayernu trudno znaleźć nawet starszych piłkarzy, którzy mogliby odejść z drużyny właśnie z powodu wieku. Poza Pizarro w klubie jest tylko trzech zawodników powyżej trzydziestki. To rezerwowy bramkarz Tom Starke, obrońca Daniel van Buyten i pomocnik Anatolij Tymoszczuk.

Może więc Bayernowi wystarczy jedynie "myśl trenerska" Guardioli, a nie grube miliony wydane na nowych piłkarzy? Jeden, dwóch nowych zawodników i to za dużo mniej niż 300 milionów euro powinno wystarczyć.