Już tylko kilka dni i znów zacznie się kopanie piłki nad Wisłą. Po zimowej przerwie wróci nasza ukochana i jedyna Ekstraklasa. Miłość to trudna. Często narzekamy na poziom gry, kiksy, tempo, błędy, ale jednak czekamy na wyniki, komentujemy, oceniamy i kibicujemy.

Druga część sezonu zapowiada się naprawdę interesująco. Cała masa pytań i na razie żadnych odpowiedzi. Dla mnie najważniejsze pytanie dotyczy Legii i tego jak lider rozgrywek rozpocznie ten rok. Już w czwartek Puchar Polski (mecz ze Śląskiem Wrocław), potem start Ekstraklasy i zaraz walka w 1/16 finału Ligi Europejskiej. Co wymyślił zimą trener Henning Berg i jak to będzie funkcjonować? No właśnie.

Ciekawe też jak będzie funkcjonować druga linia wspomnianego już Śląska bez Sebastiana Mili, który przeniósł się do Lechii Gdańsk. Trafiło tam więcej piłkarzy z dużymi jak na nasze realia nazwiskami. Czy jednak w Gdańsku zaczną w końcu grać na miarę oczekiwań? To kolejne pytanie. Nad czym zimą pracowali Franciszek Smuda i Maciej Skorża. Czy Wisła Kraków i Lech Poznań włączą się do walki o mistrzostwo? Jak w tym wszystkim odnajdzie się Jagiellonia Białystok z trenerem Michał Probierzem? Czy od dna odbije się bydgoski Zawisza? Co z chorzowskim Ruchem i Koroną Kielce. A może pod kreską znajdą się ostatecznie Górnik Łęczna i Cracovia? Czy bardzo dobrą jesień powtórzy wiosną Podbeskidzie Bielsko-Biała?

Przez całą zimę z powodu braku Ekstraklasy część z nas przerzuciła się na Premier League, Bundesligę czy Primera Division. Ale naprawdę sporo osób czeka by znaleźć odpowiedzi na między innymi takie pytania jak przedstawione powyżej. Mimo wszystkich swoich niedostatków i kłopotów nasza Ekstraklasa jest niezbędna! I w pewnym sensie dla mnie też zima kończy się wraz z pierwszym "wiosennym", sędziowskim gwizdkiem.

Powolutku można też odliczać już dni do meczów eliminacji Euro 2016. PZPN pozbawił kibiców wątpliwej jakości zimowych meczów eksperymentalnej kadry więc tęsknota za biało-czerwonym trykotem będzie w marcu ogromna. Przypomnę, mecz Dublinie 29 marca.