Robert Lewandowski wyrasta na głównego faworyta do zwycięstwa w klasyfikacji strzelców eliminacji do Euro 2016. Na razie ma na koncie 8 bramek, a dziś ze słabiutkim Gibraltarem może ten dorobek poprawić. To dobry prognostyk, bo w ostatnich kilkunastu latach bramkostrzelny napastnik był gwarantem awansu.

Robert Lewandowski wyrasta na głównego faworyta do zwycięstwa w klasyfikacji strzelców eliminacji do Euro 2016. Na razie ma na koncie 8 bramek, a dziś ze słabiutkim Gibraltarem może ten dorobek poprawić. To dobry prognostyk, bo w ostatnich kilkunastu latach bramkostrzelny napastnik był gwarantem awansu.
Robert Lewandowski //FEDERICO GAMBARINI /PAP/EPA

Obecnie sytuacja przedstawia się następująco: Robert Lewandowski w eliminacjach Euro zdobył już 8 bramek. Ostatnią w piątek we Frankfurcie. Dorobek uzupełniają 4 bramki w inaugurującym eliminacje meczu z Gibraltarem i hat-trick z pojedynku z Gruzją w czerwcu w Warszawie. Oczywiście można narzekać, że tylko ostatnie trafienie napastnik Bayernu zanotował z klasowym rywalem i że trafił tylko w trzech z siedmiu spotkań, ale jednak 8 goli to wynik bardzo dobry. Uzupełniają go zresztą 3 asysty.

Lewandowskiego gonią inni. 7 bramek w eliminacjach zdobył już Bośniak Edin Dżeko. Po 6 bramek mają Thomas Mueller, Wayne Rooney, Danny Welbeck, Kyle Lafferty, Gareth Bale i Milivoje Novaković. Walka będzie się więc toczyć do ostatniego pojedynku. Tym bardziej warto dziś zdobyć kilka bramek, a okazji Lewandowskiemu nie powinno brakować. Zresztą spora liczba bramek w wykonaniu naszego napastnika ma też inny wymiar. W ostatnich kilkunastu latach za każdym razem, kiedy w kwalifikacjach mieliśmy bramkostrzelnego napastnika awansowaliśmy na mistrzowską imprezę.

Zaczął w 2000 roku Emmanuel Olisadebe. W eliminacjach do mundialu w Korei i Japonii strzelił łącznie 8 bramek. Lepsi byli jedynie Andrij Szewczenko (Ukraina) i Ebbe Sand (Dania) - zdobyli po 9 goli. Cztery lata później biało-czerwonym bohaterami eliminacji zostali Tomasz Frankowski i Maciej Żurawski - obaj zgromadzili po 7 bramek. Królem strzelców był wtedy Portugalczyk Pedro Pauleta - 11 trafień. Przed Polakami znaleźli się także Czech Jan Koller (9) i Szwed Zlatan Ibrahimović (8).

Ostatnim napastnikiem, który dawał nam regularnie powody do radości w eliminacjach był oczywiście Ebi Smolarek. Za kadencji Leo Beenhakkera strzelił 9 goli. Między innymi dwa w wygranym 2:1 pojedynku z Portugalią w Chorzowie. Lepsi byli jedynie David Healy z Irlandii Północnej (13) i reprezentant Chorwacji Eduardo (10).

Musimy mieć więc bramkostrzelnego bohatera w eliminacjach - bez niego o awansie mogliśmy ostatnio zapomnieć. Lewandowski ma jeszcze trzy spotkania na poprawienie swojego dorobku i może zbliżyć się do najlepszych wyników w eliminacjach z ostatnich lat. "Lewy" goni też legendy naszego futbolu. W biało-czerwonych barwach strzelił już łącznie 27 bramek. Na liście wszech czasów dołączył w piątek do Gerarda Cieślika i zajmuje 6. miejsce. Teraz Lewandowski goni Andrzeja Szarmacha, który zatrzymał się na 32. trafieniach w kadrze. Daleko na horyzoncie jest Włodzimierz Lubański z 48 zdobytymi bramkami.