Nowa Huta tym razem niczym szczególnym nie będzie się wyróżniała. Kto zechce odwiedzić moje miejsce na planecie, rozpozna w nim swoje własne. Czy trzeba koniecznie w turystycznych podróżach kierować się wyjątkowością? W tym tak niestałym świecie lepiej dla mnie i dla ciebie będzie porzucić myśl o zaskakujących miejscach, wyjątkowych chwilach i niezwykłych ludziach. Przestańmy w końcu ich poszukiwać. Dajmy sobie w ogóle spokój z jakimkolwiek szukaniem. Lepiej od razu cokolwiek znaleźć. Znaleźć się tam, gdzie zwykle.

Jest Nowa Huta, która nie ma w sobie niczego nowego. Kiedy tu przybędziesz, zobaczysz osiedla takie same jak u siebie. Staniesz przed blokiem, jednym czy drugim, które są identyczne jak twoje, niczym się nie różnią od wielkich czy mniejszych klocków w twoim mieście. Są duże szanse, że znajdziesz w Nowej Hucie budynki - wypisz, wymaluj - jak w twoim miasteczku, a nawet wsi. Poczujesz się swojsko, bezpiecznie, niemal jak u siebie. Czegóż chcieć więcej?

Piszę artykuł po polsku, ale nie mam na myśli wyłącznie swoich rodaków. Niemcy, Francuzi, Hiszpanie, Amerykanie, Hindusi! Niewykluczone, że w tej dzielnicy Krakowa, nie różniącej się niczym od innych miejsc w Krakowie (oprócz Rynku Głównego i szeroko pojętych okolic), odnajdziecie estetyczną nicość własnej architektury. Możecie być pewni, że zaoferujemy wam oczywistą tandetę, jakiej pełno także w waszych krajach. Przybywajcie!

Jeśli znacie język polski, za przewodnik może wam posłużyć książka Beaty Chomątowskiej "Betonia. Dom dla każdego". Jeśli nie władacie naszym językiem, poszukajcie kogoś, kto go zna. Na przykład mnie. Nie narzucam się, ale rozmawiałem z Autorką, więc służę pomocą. Wywiad zamieściłem w najnowszym podcaście "Nowa Huta krok po kroku". Trochę tę rozmowę wzbogaciłem o własne "pomysły" dźwiękowe. Usłyszycie małe fragmenty utworu Steve'a Reicha "Music for Pieces of Wood" oraz sampelek z muzyki Philipa Glassa do filmu "Koyaanisqatsi". Te powtarzalne, minimalistyczne ścieżki foniczne są według mnie odpowiednią ilustracją rozmowy o budynkach podobnych do siebie jak dwa kawałki betonu.

Kto gustuje w takim stylu, ma specyficzne poczucie smaku. Bardzo lubię to bloczysko na osiedlu Kościuszkowskim. Jest długie jak spaghetii Potwora. Smakuje jak... nie wiem co. Chyba nic specjalnego.    

Ale na deser wygląda jak wielgachna tablica czekolady dla Mechagodzilli. Żartuję. Mechagodzilla już u nas nie mieszka.

Czasami od bloku ciekawsze jest drzewo. Ale lepiej popatrzcie na ten nieciekawy blok. Moim zdaniem to on jest bardziej wart (raczej krótkiej) kontemplacji, kiedy spoczniecie na chwileczkę na ławce na osiedlu Przy Arce.

Osiedle Albertyńskie (fot. w dole) już jest zabytkowe. To zabytek klasy "zero". Nie tylko blok z betonu to klasyk z lat 60, czasu małej gomułkowskiej stabilizacji. Spójrzcie na garaż z rysunkami natynkowymi. To nasza nowohucka prahistoria. Często chadzałem tędy do mojego kolegi ze szkolnej ławy. Nadal pamiętam dobrze tamtą trasę (tę samą, co dziś) mimo że nasze drogi się rozeszły.  Wcześniej osiedle zwało się XX-lecia PRL. Gdyby komuna przetrwała, nosiłoby nazwę LVXX-lecia PRL. Czas leci jak zwariowany. I kto by dziś używał  tu rzymskich liczb!

Poniżej mamy strefę graniczną. Lampa wystaje z Albertyńskiego. Zjawiskowa chmura wisi nad zupełnie przeciętnymi, jak przystało na szanującą się architekturę, blokami Kościuszkowskiego.   

Ten blok na poniższej fotografii na os. Przy Arce jest bardzo długi. Ale warto przejść wzdłuż. 

Na drugim końcu czeka na was taki sobie szary beton, uformowany w coś takiego.  

W jednym z internetowych przewodników możecie przeczytać następującą wskazówkę: Kierując się do starszej części Nowej Huty, na osiedlu Przy Arce, natkniemy się na kamienną, biomorficzną w formie rzeźbę. To jedna z plenerowych realizacji autorstwa profesora krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych - Wincentego Kućmy. Zatytułowana jest Dojrzewanie II, ale dla mieszkańców pozostaje "Groszkiem". Fotografię zrobiłem w wyjątkowym czasie bliżej mi nieznanego przesilenia słonecznego. Pojęcia nie mam, co to był za dzień w sakralnym nowohuckim kalendarzu. Chyba normalny. Dzień jak co dzień.

A ta skomplikowana struktura na zdjęciu w dole (bloki,  przełączka między blokami, cień bloku na bloku, nieśmiałe drzewo i last but not least lampa w stalowym kapeluszu) znajduje się na osiedlu Przy Arce (od kościoła Arka Pana z ducha lecorbusierowskiego). Wcześniej to było Dąbrowszczaków. Wystukajcie sobie w internecie: os. Dąbrowszczaków. Tylko się nie pomylcie i nie napiszcie "od Dąbrowszczaków". Natychmiast pojawią się groźne lewicowe tytuły: "Łapy precz od ul. Dąbrowszczaków" i "odpieprzcie się od dąbrowszczaków!".    

Na koniec zostawiłem coś dla Amerykanina w Nowej Hucie - American in New Huta. Gwoli wyjaśnienia: nawiązałem tu do tytułu utworu Stinga z refrenem "I'm an Englishman in New York". Mamy w nowszej części naszej dzielnicy odpowiednik więzienia Alcatraz. 

Alcatraz - zwana z hiszpańska Wyspą Głuptaków (Isla de los Alcatraces) - po polsku nazywa się: "apartamentowiec". Ten oddział zamknięty nie jest jeszcze zamkniętym rozdziałem w historii architektury. Oczywiście nie tylko nowohuckiej. Tam u Was, gdzieś w Polsce i na świecie, z pewnością też.

Ale się rozpisałem. A przecież czeka was jeszcze jakieś 30 minut podcastu. Przesadziłem. Troszkę mniej. Wszystko tu dzisiaj było u mnie przeciętne.

Jedynie gość jest naprawdę wyjątkowy! Pani Beata Chomątowska o "Betonii" wie wszystko. Naprawdę. Na mur beton!    A oto moje stałe okienko na wierszyk. 

Ton nadaje Betonia

p. Beacie Chomątowskiej

(pisane na ławce na Plantach Bieńczyckich)


brutalizm to nagła zmiana talizmanu

gdy mam dar maga megagabarytów

NOWA HUTA KROK PO KROKU. WSZYSTKIE PODCASTY BOGDANA ZALEWSKIEGO ZNAJDZIECIE >>> TUTAJ <<<

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

"Od zawsze jesteś przy mnie." Nowa Huta krok po kroku [PODCAST]

Z Nowym Rokiem z odmienioną, nową Nową Hutą! [Podcast Bogdana Zalewskiego]

Delikatny monument, nieuchwytna rzeźba. Nowa Huta krok po kroku [PODCAST]

"Dom mój krokiem skończonym przypomnieć" - "Nowa Huta krok po kroku" z pisarką Ewą Lipską

Poezja, dramat i muzyka w sklepie AGD. Nowa Huta krok po kroku

Francja-elegancja? I cóż, że ze Szwecji? Nowa Huta krok po kroku [PODCAST]

Nowohuckie starożytności. Nowa Huta krok po kroku [PODCAST]

Bałamucić się na ludowo. Nowa Huta krok po kroku [PODCAST]

Nowy podcast w RMF On! Bogdan Zalewski zaprasza w podróż po Nowej Hucie