Komu będą służyć przepisy o opodatkowaniu dochodów z łupków? Z obecnie obowiązujących zapisów nie są zadowolone ani koncerny ani rząd. Krytycy twierdzą, że stawki są za niskie, na co w tym blogu zwracałem uwagę dwa lata temu. Dodają, że przepisy nie minimalizują ryzyka korupcji, o czym mogliście przeczytać wiosną. Premier ujawnił, że trwają prace nad lepszym reżimem podatkowym i że radą służą Norwegowie i Kanadyjczycy. O czym przede wszystkim powinny pamiętać teraz polskie władze?

Na razie nowa ustawa, która wejdzie w życie od początku 2012 roku, przewiduje np., że wysokość wynagrodzenia związanego z użytkowaniem górniczym może zależeć od decyzji urzędników. Przedstawiciele międzynarodowych koncernów niechętnie komentują kwestie dotyczące opodatkowania, ale w nieoficjalnych rozmowach mówią, że takie rozwiązanie budzi ich poważne wątpliwości.

Wiceprezes kanadyjskiego koncernu Encana otwarcie zauważa, że dla firm bardzo ważna jest możliwość przewidzenia kosztów. "Kiedy rozważasz poważne inwestycje potrzebujesz pewności co do obowiązujacego reżimu podatkowego. Negocjowane opłaty niekoniecznie by się temu przysłużyły" - mówi Richard Dunn.

Jego zdaniem najkorzystniejszy model podatków pozwala przez pierwsze lata odzyskać firmom zainwestowane pieniądze, a dopiero potem państwu - uzyskać wyższe dochody.

Czas na podnoszenie opłat eksploatacyjnych jeszcze przed nami - wtóruje mu prezes Orlen Upstream i szef łupkowej organizacji branżowej OPPPW Wiesław Prugar. Jego zdaniem, na razie niskie opłaty zachęcają zagraniczne firmy do inwestowania w Polsce, a "kiedy będzie można ocenić jakie są koszty produkcji, przyjdzie czas na wyższe podatki".

Po tym jak w kampanii wyborczej PO obiecała finansowanie emerytur z łupkowych podatków, premier zapowiedział że powstają już szczegółowe rozwiązania, które uregulują kwestię udziału państwa w korzyściach z wydobycia. Według nieoficjalnych informacji, rozważane jest wprowadzenie dziesięcioprocentowego podatku oraz - na wzór norweski - utworzenie państwowego funduszu, który byłby udziałowcem w łupkowych spółkach. Wbrew deklaracji premiera o pracach rozpoczętych "wiele miesięcy temu", nieoficjalne źródła podają że rząd zaczął pracować nad zmianą przepisów dopiero niedawno.

Najważniejsze, by władze zdały sobie teraz sprawę, że decyzje podatkowe dotyczą Polaków i polskiego gazu - podkreśla dr Kent Moors, który przyjechał do Polski by podzielić się doświadczeniami uznanego międzynarodowego doradcy. Kryterium powinno być dobro Polaków - bo to jest wasz gaz; nie ich, ale wasz - dodaje doradca, który radził już rządom kilku krajów, które sięgnęły w ostatnich latach po złoża ropy czy gazu.

Wcześniej urzędnicy państwowi, a w ślad za nimi eksperci i większość dziennikarzy, powtarzali, że gaz z łupków to mrzonka. Niedawno ujawniona depesza WikiLeaks wskazuje, że dwa lata temu, kiedy koncerny ubiegały się o koncesje, urzędnicy rządowi mówili "to się i tak nie opłaci". To tak jakby sprzedawca taniego towaru, po który ustawiła się kolejka bogaczy mówił - "mój towar jest do niczego" i ani myślał o podnoszeniu ceny" - komentuje anonimowo jeden z ekspertów.

Przeczytaj blog Michała Zielińskiego: "Jeszcze porozmawiamy" o gazie łupkowym