"Słyszałem o tym, że gaz z łupków kiedyś będzie można przesyłać stąd na zachód Gazociągiem Jamalskim. Niedługo napiszą o tym polskie gazety i zacznie się wielka awantura: "Nasz gaz wzięli za darmo Amerykanie i dzielą się łupkami z Rosjanami', a przecież Wy też coś z tego będziecie mieli" - powiedział mi niedawno amerykański dziennikarz.

Rosyjska agencja Interfax właśnie zauważyła, że sieć przesyłowa w Polsce jest niedorozwinięta. To fakt, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę spodziewaną produkcję 30-50 mld metrów sześciennych gazu z łupków rocznie. O takiej ilości wspominają specjaliści Baker Institute, a także wiceminister gospodarki. To trzy razy więcej niż zużywamy w tej chwili, a jeszcze przez lata musimy odbierać gaz z kontraktu z Rosją. No i budujemy gazoport.

Przez Polskę przebiega Gazociąg Jamalski, który po rozszerzeniu o drugą nitkę, może idealnie wypełnić potrzeby eksportowe dla gazu z łupków. Droga zachodnich firm do transportu polskiego gazu na Zachód może zatem wieść przez Moskwę, która wbrew alarmom w mediach, zamiast blokować Amerykanów w Polsce, może zechcieć z nimi zarobić. Niedawno w wywiadzie prasowym wiceprezes Gazpromu oświadczył, że jego firma chętnie obejmie udziały w koncesjach w Polsce.

Przesył i spokój. Trwałe podstawy dla powodzenia łupkowego przedsięwzięcia w naszym kraju. Co zostanie miejscowym nieudacznikom? Wielka i piękna awantura oraz miejsca pracy, a potem dodatkowe 10 złotych miesięcznie w emeryturze. No i rozdział z wytłuszczonymi nazwiskami rozmaitych polityków i geologów w podręcznikach historii.