John Godson dobrze przyswoił sobie słowa Gospodarza z "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego: "chłop potęgą jest i basta". I chociaż nie widać po nim z wyglądu, aby miał "coś z Piasta", to zasilił szeregi Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Ten sympatyczny polityk odszedł w 2013 roku z Platformy Obywatelskiej, ponieważ miał odmienny pogląd na legalizację związków partnerskich. Wkrótce potem zaczął się zastanawiać, czy nie wstąpić do PSL, która to partia - jak powszechnie wiadomo - chętnie przyjmuje pod swe skrzydła popularnych uciekinierów z innych ugrupowań. No i wstąpił.

Godson pasuje do tej partii także z uwagi na głęboką wiarę chrześcijańską, z powodu której wszystko "co czyni, to czyni święcie", dając także przykład przed ołtarzem: "a jak modli się w kościele, taka godność, to przejęcie".

Chłopska partia będzie miała wiele korzyści z tego transferu, a i w PO nie powinni boczyć się na czarnoskórego posła, bo przecież pozostał w koalicji rządzącej. Będąc odważnym i bezkompromisowym człowiekiem z pewnością wziął także za swoje słowa Czepca z arcydramatu Wyspiańskiego:

"Jakby przyszło co do czego,

Wisz pon, to my tu gotowi,

My som swoi, my som zdrowi".